Pewien środowy wieczór zapowiadał się dość spokojnie. Pieskowi zachciało się wyjść na dwór, więc zwlokłem dupsko z fotela i poszedłem go odcedzić. Księżyca sierp blado lśnił, świat cały zwisał mi, lecz niestety sielankę tą przerwała mi spalenizny znana woń... Najpierw skląłem sąsiada pod nosem, że znowu pali śmieci, ale coraz jaśniej do mnie docierało, że ognisko odbywa się tak jakby w moim garażu... Nie pomyliłem się, niestety... Całej późniejszej akcji nie będę opowiadał, bo i po co... Oto efekty grilla:
Jednego wieczora oba auta straciły nieco na urodzie. Srebrnej beczki kombi nie zobaczycie juz niestety na trasie żadnego rajdu, o czym informuje pogrążona w smutku załoga K.O -wców z pokoju 704 (S&I).
Według ustaleń naszych, potwierdzonych zresztą przez biegłych policyjnych, przyczyną pożaru był akumulator w W123 (sprawdzcie stan swoich aku, a jeśli macie Centrę to wywalcie to w cholerę). Oba auta stały w garażu jeden za drugim, stąd takie zniszczenia.
Teraz pozostaje pytanie co dalej. Poszukiwania porządnego auta na codzień już trwają. Coupe najprawdopodobniej pójdzie do ludzi w całości (kupiec jest). Tylko z beką nie wiadomo co począć... Pomóżcie w podjęciu decyzji - próbować to też opylić tak jak stoi czy ciąc na części ???
![[totalszok]](./images/smilies/totalszok.gif)
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)