TrickyKid pisze:
BMW są do zawodniczego driftu za ciężkie, za miękkie

O żesz....Chyba nie widziałeś CSLa w akcji, "zwykła" M3 też daje sobie radę.
TrickyKid pisze:
Do sandałów możesz wkręcić korki od spodu, co wcale nie znaczy, że zrobisz z nich dobre buty do piłki nożnej

Szanuję Cię i jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy na temat aparatów fotografiocznych, ale to???

Przerażające...Przecież wszystkie ryżowce wykorzystywane do driftu to auta po ciężkich modyfikacjach, w których jedynie karoseria ( może ) jest seryjna. To są właśnie sandały, które w wersjach podstawowych są słabiutkie. A Ty piszesz o BMW, które w serii są autami pół wyczynowymi???Zastanów się kolego- nikt w Japonii nie staruje na fabrycznych autach ( a przynajmniej nie z powodzeniem ), a Ty przeciwstawiasz im stockowe auta z Europy??
TrickyKid pisze:
do światowego poziomu jest baaardzo daleko
To złożone zjawisko- poziom światowy, to Japonia, a tam od lat 70-tych ludzie uprawiają tą dyscyplinę. Cała reszta dopiero od paru lat ćwiczy, trudno więc o efekty na miarę tych z Kraju Kwitnącej Wiśni. Druga sprawa to tuning, bez których drift na "światowym poziomie" nie istnieje! Japończycy sami produkują części dedykowane właśnie tej dyscyplinie sportu, w Europie nikt tego nie robi. W Japonii mocarnie rzeźbiony pod kątem driftu rx7 jest tańszy niż stockowe M3 więc o czym mowa???? To chyba oczywiste, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie katował tak luxusowych aut jak BMW, Porsche czy Ferrari. Gdyby jednak poddać je tak zaawansowanym modyfikacjom, jak auta z Japonii, te ostatnie nie miały by szans.
Jeśli chcemy porównywać cokolwiek musimy sprowadzić to do wspólnego mianownika- jeśli bierzemy pod uwagę seryjne BMW, mierzmy je z seryjnym Nissanem. Puśćmy oba na tor np. z Tschuchią lub Tiffem za kólkiem, następnie rasujmy oba auta pod kątem driftu i powtórzmy test. Efekt? Puchar wędruje do Europy
