Odnośnie Bornego Sulinowa - przez kilka lat mieszkał tam mój ojciec i miałem okazję go tam odwiedzić. Borne Sulinowo dopiero od 1993 roku ma statut miasta i to bynajmniej nie dlatego, że nagle się rozrosło - przed 1992 w ogóle nie było go na mapach

Jechałem tam w odwiedziny niedługo po tym jak powstała pierwsza nowa dzielnica - jeszcze wtedy nie bardzo dało się znaleźć mapę, na której by to miasto było uwzględnione - na wszystkich był po prostu otaczający miasto las.
Przez długi okres miasto było w posiadaniu Niemców - znajdowała się tu między innymi II Oficerska Szkoła Artylerii Wehrmachru - w 1945 zostało przejęte przez Rosjan, którzy zostali tu przez prawie 50 lat, aż do 1992 roku. W Bornem Sulinowie utworzono najlepiej strzeżoną bazę Północnej Grupy Wojsk - dlatego miasto tak długo pozostało ukryte.
" W ewidencji gruntów gminy Silnowo obszar ten figurował jako tereny leśne i był w rzeczywistości wyjęty z pod polskiej jurysdykcji, wycięty ze struktury terytorialnej kraju.
Rozszerzono i „uszczelniono” cały teren, w skutek czego przestały istnieć wsie znajdujące się na obrzeżach poligonu: Dudylany (Doderlage), Płytnica (Plietnitz), Przełęg (Knacksee), Sztajnford (Steinforth).
W październiku 1992 roku wyjechał ze stacji kolejowej Borne Sulinowo ostatni wagon z żołnierzami około 15-to tysięcznego kontyngentu 6 Gwardyjskiej Witebsko-Nowogrodzkiej Dywizji Zmechanizowanej Armii Federacji Rosyjskiej. Tak zakończył się „okres rosyjski” w burzliwych dziejach Bornego Sulinowa." (
http://www.bornesulinowo.pl/Historia/historia.htm)
Jeżeli chodzi o osobiste wspomnienia to najbardziej utkwiła mi w pamięci jeszcze nie zburzona wtedy rosyjska część miasta. Strasznie dziwne uczucie - mnóstwo bloków z rosyjskimi nazwiskami w domofonach, rosyjskich reklam itd. W wielu mieszkaniach znajdowały się jeszcze meble i różne przedmioty pozostawione w pośpiechu - niestety wszystko co wartościowe, jak to w Polsce, szybko znalazło właścicieli. W każdym razie cała dzielnica wyglądała tak jakby przed chwilą została opuszczona.
Dość ciekawa była też wyprawa na grzyby - wystarczyło odrobinę zapuścić się w las aby zobaczyć liczne ślady burzliwej historii miasta - między innymi okopy, łuski, oraz liczne niewypały (w czasie mojego pobytu jeden z "kolekcjonerów" niewypałów wysadził swój dom w powietrze

), ogólnie wrażenie takie, jakby żołnierze dopiero przed chwilą opuścili ten teren.
Znajduje się tam również jezioro Pile o powierzchni 1000 hektarów - można się poczuć jak nad morzem

. Krótko po moim wyjeździe była akcja oczyszczania jeziora - wyciągnięto niesamowite ilości sprzętu - od karabinów po całe czołgi.
Ogólnie jeżeli ktoś ma możliwość to naprawdę warto to miejsce odwiedzić - nie wiem na ile zostało ucywilizowane, ale z pewnością dalej jest pełno ciekawych miejsc, jak np. rosyjski cmentarz (z pomnikiem grożącej ręki trzymającej karabin). Gorąco polecam odwiedziny, sam chyba też się kiedyś jeszcze skuszę
