kriss pisze:
Ale znam taki cytat z pewnej motoryzacyjnej gazety..."z gazem jest jak z automatem...ten kto na nim nigdy nie jeździł zawsze powie,że nie chce mieć z tym nic wspólnego...
Mialem i jezdzilem:) Polonez 1.6, gaz zalozony przy 90tkm (silnik nie bral oleju), przy 125 tkm sie z nim roztalem (oleju bral tyle, ze dolewalem mu jak zapalala sie lampka niskiego cisnienia - normalnie nie mozna bylo nadarzyc - pewnie, ktorys z zaworow wypalilo). Spalal mi 15 l gazu w miescie mimo dobrych regulacji. Od tamtej pory wole diesle
BTW. prawda jest taka, ze nikt przy gazie nie liczy dotatkowych kosztow: przegladow, czestrzego ustawiania zaworow, czestrzej wymiany filtra powietrza, swiec, ciaglych regulacji, w starszych autach kopulki i przewodow, a zuzycie paliwka i tak jest wyzsze od benzyny (chyba, ze latasz na zubozonej mieszance, ale wtedy brak osiagow + szybsze zuzycie silnika).
Moje doswiadczenia dotyczyly gazu II generacji. Z IV zmagal sie kumpel, fajnie to jezdzilo, palilo znosnie, ale po 80tkm zaczely sie problemy. Po 120tkm wymienione wtryski, ale nadal kupa (gaslo i takie tam) -. znow wyzsze koszty.
Nie wiem, czy te doswiadczenia wynikaja z mojego/naszego pecha, czy z niefachowosci warsztatow, gownianych czesci (ja mialem instalke lavato, kumpel holenderska). Moze to wyjatek, a moze regula, w kazdym badz razie glos w dyskusji osoby, ktora sie optykala z gazem
Podczciwy rudolf w autach do codziennego uzytku sprawuje sie sporo lepiej i ekonomicznej.
Co do instlek w NL chodzi mi o podejscie do tematu:) U nas tez mozna, ale to by za duzo kosztowalo. W zasadzie najlepsza sprawa kupic auto z NL z gotowa instalka.