Widzę że wątek idzie w dziwnym kierunku. Pozwolę sobie zacytować wywód jednego z twórców portalu youngtimer.pl :
Warto przeczytać!
"Ponieważ ten temat ciagnie sie w kilku osobnych watkach chcialbym, aby dyskusje toczyly sie w jednym miejscu, tak dla porzadku i tak dla wszystkich ktorzy za jakis czas napisza pytanie: "Czy *** to youngtimer?"
Widze ze jest to temat niczym ogromna, niespokojna fala...
Postarajmy sie wspolnie zdefiniowac pojecie youngtimer'a dla polskiej rzeczywistosci i jezdzacych po Polsce samochodów:
Oto moja propozycja definicji, nad ktora przyznaje troche myslalem i nie raz spedzala mi ona sen z powiek...
youngtimer to samochod wyprodukowany w latach 60-70 i 80'tych. To wiemy na pewno.
O ile z samochodami z poczatku tego przedzialu mozemy miec tylko taki problem jak "oldtimer czy youngtimer", o tyle wiekszosc bardziej zastanawia sie i poswieca wiecej uwagi nad górna granica tego zakresu. Czyli co jeszcze mozna podciagnac do youngtimer'a a co juz nie.
Pierwszym problemem nie bedziemy sie teraz zajmowac, bo przeciez klasyk to klasyk i nie chodzi tu juz o zadne definicje. Natomiast problem pojawia sie jak odroznic klasyke od ... no wlasnie od czego ? od masówy ? od zaawansowanej technologi ? od aut tworzonych przez pryzmat oszczednosci $, srodowiska itp itd ??
Zakladam ze wszystkie auta z lat 70'tych traktuemy jako youngtimer'y (nie wazne czy maja plastikowe czy chromowane zderzaki, detale itp) wiadomo sa wyjatki takie jak samochody ktore bardzo chcialy wyskoczyc w przyszłosc, ale jest to o tyle skomplikowane ze samochody jak zawsze byly podzielone na klasy, jedna bardziej spartanska, inna bardziej napakowana 'nowinkami' z danej epoki. I tak mamy dla przykładu Opel Ascona B rocznik 1979 z plastikowymi zderzakami, silnikiem na pojedynczym gazniku, zero elektroniki - i obok BMW 633 CSI z tego samego roku, ktore mimo ze ma chromowane zderzaki jest napakowane elektronika, czujnikami i innymi 'bajerami'. Obydwa auta zaliczymy jako youngtimer. Tak wiec wyposażenie, epokowe 'nowinki' techniczne tez nie powinny odgrywac tu duzej roli.
Zrobmy krok naprzód. Roczniki z lat '80'tych. Pomijam tu modelu typu Capri Mk3 czy Opel Manta B, ktore byly weszly do produkcki jeszcze przed rokiem 80'tym. Ale tu moze pojawic sie problem. Co zrobic jesli taka Manta B jest obwieszona plastikami (ktore w tej erze zaczely przebijac sie w kwestii mody), ma aluminowe felgi itd.
W tym momencie juz widze dwa obozy. Jeden oboz krzyczy: "Fuj to plastik, to zaden youngtimer" , drugi zaś : "Ale rocznikowo sa youngtimerami, ktos przerobil sobie tak jak mu sie podobalo i wara" I mamy zonk.
Jak odroznic? : klasyke, tuning, custom (coraz bardziej modne slowo) - co zaliczyc do definicji youngtimer'a w takim przypadku?
Moja propozycja jesli chodzi o powyzsza sprawę jest taka:
Jesli taka przykladowa Manta B, nawet z ostatków producji i pomimo zerowej ilosci chromow, a masy plastiku, czujnikow itp jest w duzym stopniu oryginalna ( 100% zadko bedzie ale powiedzmy ze w 95%) to nie mamy problemu. Jest to youngtimer.
Jesli takie auto jest przerobione nawet w znacznym stopniu, ale sa to przerobki, jak to sie ładne mowi 'z epoki' czyli: cale ospojlerowanie takiego przykladowego Irmschera, dodatki tej firmy by auto wygladalo jak z katalogu Irmschera itp itd - tez nie mamy problemów z definiowaniem. Pomijam fakt ze jednemu takie cos moze sie podobac wizualnie innemu nie. To oczywiste ale to, ze komus sie nie podoba nie oznacza ze nalezy takie auto dyskfalifikować.
Kolejna mozliwosc: auto przerobione zgodnie z zachowaniem klimatu ' z epoki ' , ale juz bardziej zroznicowane pod wzgledem przerobek. Tak, tu moze pasc okreslenie custom. Custom'em, na ktorego moge sie chyba tu odwoływac jest Capri Mk2 Spawn'a. Jest zachowany styl, ale samochod posiada wiele rzeczy, zrobionych indywidualnie pod gusta wlasciciela. Futrzak na tylniej pólce, maska, klapa w czarnym macie itp. Nie każdemu sie to musi podobac. Ktos inny wolalby widziec ten egzemplarz w 100% oryginale. Jednak gust Spawna uszanowac trzeba, tymbardziej ze nie pomieszał styli, epok, ani ogolnych wrazen estetyki. Czy jest to youngtimer ? jest ! tyle ze bardzo indywidualny.
I przedostatnia mozliwosc: auto np z lat 70'tych totalnie przerobione, kombinowane, z dołozonymi zderzakami od np Forda Mondeo, bialymi tarczami zegarow z allegro albo cos w ten desen. Przykładow aut moze byc wiele, pojawiaja sie dosyc czesto... Co z tym fantem zrobic ? Jest czy nie jest ? Wg mnie jest to tylko i wylacznie youngimerowe tło do tuningu, ktore z aprobata, wiernych fanow klasycznej motoryzacji, raczej sie nie spotka.
I chocby nie wiem ile $ ktos wlozyl, nie wiadomo jak dokladnie byloby to zrobione, to takie 'zbeszczeszczenie' klasyki na dlugo zrobi slad w glowach ludzi, ktorzy czasami od lat szukaja nowej oryginalnej 'pierdółki' do swojego cacka. To chyba zrozumiałe. Poza tym, zrouzumialym jest fakt ze takie auto bardziej pasuje do klimatu/spotkan/mentalnosci tuningowej niz do miłosci klasyków. Oczywiscie nie mozna tu jakos strasznie uogolniać, bo czasem zdarzy sie auto przerobione w godnym stylu ale z jednym niepasujacym (dla ogółu klasyko-maniaków) detalem typu dolozony spojler na tylnej klapie, albo zaspawane klamki itp. Tu tez trzeba zachowac klase i potraktowac sprawy indywidualnie. Czasami ktos juz kupil auto w takim stanie i nie spieszy mu sie do powrotu np klamek do tylnych drzwi albo cololwiek innego, za co niekoniecznie od razu musi dostac brzydko mówiac zjebke. Mysle ze zawsze warto bardziej popierac tych, ktorzy daza do oryginalnego stanu, niz tych ktorzy na caly glos krzycza 'wolnoc Tomku... , o gustach sie nie ... ' ale pod warunkiem ze dazenie do jaknajbardziej oryginalnego stanu bedzie samodzielna dojrzala decyzja , a nie presją, przymusem itp.
No i pozostaly nam jescze wyjatki na skale swiatowa typu: BMW 2002 z silnikiem od VR6, albo Fiat 127 z dwoma silnikami od scigaczy, oryginalne nadwozia z potwornymi silnikami zrobione bardzo ekstremalnie pod katem mocy, trakcji, osiagow itp (Pozdro dla Mat'a

)
Nikt nie ma prawa zabronic ludziom robic takie rzeczy, mimo ze jednemu sie to bardzo nie podoba innemu mniej a jeszcze innemu bardzo ! Sklasyfikowalbym to jako outlaw, jako ciekawostki, jako cos, co na chwile pozwala przestac myslec o jakichkolwiek zasadach... Warunek - nie moze sie to stac masowa, ze zaraz 50 aut bedzie mialo silnik zamiast tylnego siedzenia a w bagazniku wydech. Tu problemy moga sie pojawic przy ocenianiu osiagów a raczej porownywaniu ( tak jak na torze Poznan ) Poza tym ja nie widze wstydu, w postawieniu obok takiego auta (mowa o BMW Mat'a) 100%'ego youngtimer'a.
Myslicie ze to koniec mojego wywodu ? To dopiero połowa
To 'jedziemy' dalej. Auta z lat 80'tych - slisko zaczyna sie robić. I zapewne to na ten temat bedzie najwiecej dyskusji. Lata 80'te ... czyli Sierry, Golfy, Fiaty 125p, 126p, Corsy A, Renault 21 i tak dalej i tak dalej...
No i co tu zrobic ?
W Niemczech, jak ktos juz zauwazyl juz Calibra zasluguje na miano youngtimer'a, Ford Scorpio i kupa innych ktore my okreslimy jako plastiki, masowe itd. Oczywiscie nie mozemy sie porownywac z Niemcami, to jasne. Tam tymi autami malo kto jezdzi. Tam nie oplaca sie jezdzic takim samochodem - oplaca sie jezdzic najnowszym autkiem spelniajacym norme Euro 3 albo 4. A wszystkie podane powyzej modele z tych lat ida za 100E do Polski i dalej, gdzie tlumy jezdza takimi autami w przeroznym stanie - przewaznie w stanie dalekim od bardzo dobrego. Taka jest prawda. To co w Niemczech uwazane jest jako stan dobry, zadowalajacy itp w Polsce traktowane jest jako 'igła' (no bo te ich drogi, sluzby drogowe w zimie...itp)
Gdybysmy zyli w im podobnym standardzie nie klucilibysmy sie o Sierre Corse itp Te auta bylby juz zapewne pochowane przez ludzi, ktorzy naprawde je kochaja, wiekszosc juz by jezdzila nowymi Oplami,VW itp na codzien a cacka odpowiednio piescila, remontowala itp.
To dlatego sa te nieporozumienia. Dlatego ze pierwsza sierre widzisz na co drugiej ulicy w bardzo czesto zapuszczonym stanie, albo przynajmniej wymagajacej remontu. Tak samo jest z golfami, omegami, beemkami itp itd. Ktos zapiera sie ze to nie jest youngtimer tylko dlatego zeby zaraz nie pojawilo sie tu tysiac plastikowych gratow, ktore tak czesto widzimy na ulicach...
Ale przyznajcie sie sami ? Czy widok takiej Sierry z poczatki produkcji w nienagannym stanie nie zainteresowalby was ? Czy taki samochod nie wyroznia sie sposrod tlumow ? Czy nie chcielibyscie dzielic z kims swojej pasji, kto po prostu dba o auto z ciut pozniejszej ery, ktora tez powoli odchodzi wraz z przemijajacymi dniami ? Mysle ze w tym wypadku wyznacznikiem nie jest rok, ani ilosc chromow, ani bryła, tylko zachowana oryginalnosc, stan techniczny, zamiłowanie posiadacza tego auta. Owszem mozna sie zamknac w magicznej granicy do 1981, ta granica rzeczywiscie jakas tam jest. Ale po co ? Czy inni sa od nas ludzie, ktorzy wkladaja tyle samo serca w przywrocenie do swietnosci tamtych lat takiego przykladowego BMW E-30. Zdaje sobie sprawe ze miedzy takim BMW a chocby E-21 jest spora roznica i w osiagach i w technologi itp, to jesli dwa takie samochody postawic obok siebie w super zachowanym stanie, albo lepiej super odrestaurowane przez kochajacych je wlascicieli to czy na pewno beda one tak sie od siebie roznic ??
Tak, wiem. Mozna mowic - a ten mial mniejsze problemy z dostepem czesci, a to masowa i takich jest jeszcze masa itp. Ale moze warto docenic starania ludzi ktorzy mlodsze samochody juz szanuja na tyle, by juz byly one w idealnym stanie w pelni oryginalnym, zadbanym zeby nie powiedziec idealnym.
Co powiecie na to zeby zawilosci nowszych aut lat 80'tych traktowac wyznacznikiem stanu tech. i wizualnego/oryginalnosci (takiej jak fabryka dała a nie oryginalnosci w sensie tuning na maxa zeby sie z tlumu tuningowcow wyroznic) /a przynajmniej dazenia to takiego stanu. Mysle ze to by bylo calkiem niezlym rozwiazaniem. Im wiecej takich aut na drodze, tym bardziej badzmy wymagajacy i od auta i od jego wlasciciela
Tak samo ma sie sprawa z Fiatem 126p Gurden'a. Gurden - gdybys za pierwszym podejsciem wrzucil fotki takie jak teraz masz w podpisie, gdybys inaczej ujał obecne zastosowanie tego auta ('wol roboczy') to wierz mi, ze moze inaczej potoczylyby sie losy tego watku. Bo w tym przypadku zadecydowalby wlasnie nie wiek, model i chromy czy plastiki a stan techniczny/wizualny oryginalnosc i ogolne wrazenie.
Na koniec nadmienie, ze kazdy z nas na pewno mysli inaczej. Jeden bedzie upartym jak osiol fanem 100%oryginalow, tylko dlatego ze sam jezdzi 100% oryginalnmy rozpadajacym sie trupem i szlag go trafia jak widzi ile ludzie potrafia wrzucic $ w 'zabudowe car-audio' w przepieknej tapicerce stylowego samochodu, czy tony szpachli na aucie i super drogi lakier... Drugi stoi po stronie bardzo modnego slowa CUSTOM - bo sam ma egzemplaz ktory na oryginala sie nie nadaje i wybral droge zrobienia 'auta pod siebie'. Inny nie ma jeszcze w ogole auta, ale jest znawca bo dziadek mial kiedys starą Wołge... a inny...a inny...a inny..
... a tak naprawde szanujac poglady innych nawet, jesli nam nie do konca sie podobaja mozemy w wielkim stylu egystowac na tym forum z ludzmi posiadajacymi klasyki lat 70'tych i jeszcze nie klasyki lat 80'tych.
OK, na razie wystarczy !
PROŚBA - jest tu wiele osob ktore jak nikt inny umieja wylapac z kontekstu zdanie, i naciagnac je tak jak sobie zazycza, ale bardzo prosze przeczytajcie calosc tego co napisalem, przemyslcie, i odpowiadajac kierujcie sie ogolnym zarysem mojej wypowiedzi / moich przekonan, a nie wyrwanymi z kontekstu zdanami, bo jak wiemy zawsze mozna sobie do kazdego wyrazu duzo dopowiedzieć. Pisalem tego posta ponad 2 godziny, wiec jest mozliwosc ze czasem wyjdzie z tego maslo maslane, ale mam nadzieje ze zrozumiecie o co mi chodzi.
Bardzo prosze o odpowiedzi, rzeczowe, na poziomie i bez nerwów. Kto uznaje ten temat jako kolejne wyzwanie do klotni, wytykania palcami itp bardzo prosze niech przemysli sobie jeszcze pare razy to wszystko. Nie chcialbym widziec tu zadnej wielkiej zgryzliwosci..."
Osobiście zgadzam się z przedmówcą. do dalszej rozmowy zapraszam na
www.youngtimer.pl a dokładniej
http://www.youngtimer.pl/board/viewtopic.php?id=446
pozdrawiam SKOWRON