Waciak to nie wiesz co zrobic? idz noca do garazu i pare kabelkow przeciac albo pozamieniaj kabelki jakies miejscami niech studiuje schematy Ale ogolnie nie ma sie co smiac-Taki scigant to albo zmadrzeje np po smierci jakiegos kolegi albo zabije siebie lub kogos....odpukac w niemalowane tfu tfu....Osiagi przecinakow sa nieprawdopodobne i nierozumiem jak po miescie mozna poginac ponad 100.....STOP WARIATOM DROGOWYM...

Napisali tam o prędkości 185 km/h za miastem...słyszałem od znajomych z którymi jeżdzi mój brat,że jechał 270 km/h na wylotówce na Poznań.

fruwa 136 konnym przecinakiem

tylko na mózg nie ma co liczyć..........

I bardzo gnojowi dobrze.
Wiem co nieco o motocyklistach z autopsji, gdyż mój młodszy brat fruwa 136 konnym przecinakiem.Wiem jak często łamie przepisy i ma za nic kodeks drogowy.Napisali tam o prędkości 185 km/h za miastem...słyszałem od znajomych z którymi jeżdzi mój brat,że jechał 270 km/h na wylotówce na Poznań.
I co mam mu zrobić? Nie słucha mnie a nie chciałbym aby się zabił.(lub kogoś)
Wiem ,że gdyby mu zabrali prawo jazdy to będzie jeżdził dalej bez.
On i jego kolesie to banda walniętych dawców nerek bez wyobrażni.
Najchętniej spuściłbym im wszystkim wpier.....mimo że to mój brat ,ale raz ,że to nie metoda a dwa,że to oni by mi wklepali, bo gnoje ćwiczą wschodnie sztuki walki.
Ciągle się o szczeniaka boję.

a tak btw: w Rzeszowie jest wielu motocyklistów, znakomita większośc dba o wizerunek motocyklisty w oczach laika, ustepujemy pierwszeństwa, zatrzymujemy sie przed przejściem itd. Nikt nie szaleje po osiedlowych uliczkach ani nocą po obwodnicy. Do ścigania są tory i imprezy sportowe a prawdziwi motocykliści maja klasę i już.