TrickyKid pisze:
Ej no tu się trochę nie zgodzę bowiem :
(...)
2. Willa z basenem za 500.000 zł, to nie jest samochód wzięty w leasing na 3 lata, który ma jeździć i zarabiać na siebie. Czy komuś się to podoba czy nie, Porsche wypuszczając taką wielką landarę zaatakował rynek samochodów użytkowych. Segment coprawda luksusowych samochodów użytkowych, ale są to jakby nie było auta często używane jako służbowe, ze wszystkimi tego konsekwencjami [minimalny poziom sentymentów].
Mówisz chyba o jakimś innym normalnym państwie, w którym ludzie jeżdżą tym, na co ich stać i co potrafią utrzymać, a nie porywają się z parownikiem na księżyc atakując kosmiczne pojemności na zasadzie "im więcej tym lepiej, bo i tak idzie do gazu".
Być może patrzę z perspektywy mojego nieco zacofanego miasta pod kilkuletnimi rządami przezydenta z objawami starczej demencji, ale kilka Cayenne w ZS należy do ludzi wybitnie z rodziny "kotowatych", a nie widziałem jeszcze żeby jakiś chuderlak rozwoził białym PORSCHE mentosy po kioskach. I w zasadzie obojętne czy właścicielem jest jakiś kozak, czy bank, bo leasingową ratę na poziomie kilku dobrych tysięcy /m-c + niemałe koszty utrzymania mało kto jest w stanie wytrzymać, żeby jeszcze zostało na jedzenie dla żony i ubrania dla dzieci. Albo odwrotnie...
TrickyKid pisze:
Jakby przez te lata moja firma miała oszczędzić drobne o równowartości jakiegoś skromnego odrestaurowanego W108 [a na dobrą sprawę o takich sumach właśnie mówimy], to ręka by mi nie zadrżała obierając drogę do chapnięcia takiego bonusu. Nawet gdybym miał już wsześniej chapniętą kolekcję która ledwo mieściłaby mi się po garażach.
Tu ciężko mi polemizować, bo cel zacny
![[ok]](./images/smilies/ok.gif)
, ale tak samo można zniechęcić gościa w dobrej knajpie, pytając dlaczego się tak obżera kawiorem, skoro 1/3 ludzkości głoduje.
Oczywiście w porównaniu chodziło mi tylko o zasadę: jak cię stać, to trzymaj fason, a jak sobie kupiłeś tak drogie auto na benzynę, to się ciesz, że możesz jeździć tankując to, co każą nalewać w instrukcji. A plątaninę węży, kabli i batyskaf w bagażniku zostawmy tym, co chcą polizać loda przez szybę*.
Proszę powyższe obrazowe stwierdzenie przyjąć ze zrozumieniem.