Oplacilo sie troszeczke przy tym moim nabytku pogrzebac, bo moj nabytek odplaca mi za to bardzo przyjemnie. Po porobieniu kilku podstawowych rzeczy doszlo do tego, ze moje W124 16 letnie w 2,5 dieslu dałby smary jeszcze niejednemu benzyniakowi (no może gdyby nie to radosne odejscie rzedu 16 sek

) poza tym jest calkie slicznie, nawet da sie tym gume popalic troszeczke, co defakto jak na limuzyne tego gabarytu w tym wieku to bardzo milo mnie zaskoczylo, ze tak jak w tej lekturce "stary czlowiek i moze"

szkoda ze jeszcze tyle trzeba w nim porobic zeby wogole zblizyl sie do stanu wystarczajacego idealu.
nadal potrzeba mi zegarow do tegoz wlasnie cuda, kompletnych za rozsadne piniendze
<-- przywioze sobie z niemcoof

taniej wyjdzie a i tak tam bede jak sie okazalo

wiec spoko
Pozdrawiam.
_________________
W124 2,5D '89
Jazda jazda srebrna gwiazda
