Byłem nie tak dawno na wakacjach w okolicach Krosna. Jechaliśmy właśnie w dwa samochody na małą wycieczkę nad zalew soliński i słynną elektrownie wodną

Ujechałem może 20 km od Krosna kiedy nagle kontrolka od ładowania zaczęła się świecić a temperatura gwałtownie rosnąć

Zatrzymałem się na poboczu otwieram maskę i widzę o jeden pasek klinowy za mało

Wysłałem brata na poszukiwania
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Znalazł pasek w jakiejś mieścinie 6 km od miejsca postoju. Zły byłem na siebie bo jeszcze do niedawna woziłem zapasowy pasek... Postanowiłem sobie że teraz już zawsze będe woził "zapas". Jednak moja Kobieta stwierdziła, że jeżeli będe miał pasek na zapas to nigdy mi się nie przyda
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Znając Meśka tak właśnie będzie
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Na koniec jeszcze rzecz najważniejsza, znalazłem zerwany pasek... jakieś 400 metrów od postoju na zakręcie przy którym stoi zajazd o nazwie
"U Kowala"
_________________
Jest gwiazda jest jazda
W123 230E '82 "Vanishing Point"