Jak dla mnie ta dyskusja jest bez sensu. Rozumiem, że kazdy z nas ceni sobie komfort jazdy zrówno od strony bezpieczeństwa (czynnego i biernego) w ruchu, jak i ten bardziej odczuwalny na co dzień czyli frajdę z jazdy rozumianą jako podporządkowanie ujeżdżanej materii w sposób świadomie kontrolowany. Tutaj kwestia użycia opon zimowych podczas zimy, IMO, jest warunkiem podstawowym odczuwania ww. komfortu. Jeśli ktoś ma inne zdanie to:
- jest masochistą i potencjalnie niebezpiecznym użytkownikiem pojazdów mechanicznych ze względu na kompletny brak lub znacznie ograniczoną wyobraźnię
- nigdy nie jeżdził na oponach zimowych i w związku z tym nie powinien się wypowiadać na ten temat
- pracuje w firmie pogrzebowej i w ten sposób nakręca koniunkturę w swojej branży.
W pierwszych dwóch przypadkach kłania się teoria Darwina, która (niestety zbyt często) bardzo sprawnie eliminuje takie jednostki z powszechnego obiegu znacząc swoje dzieło licznymi krzyżami stawianymi przy poboczach naszych dróg. Co do branży pogrzebowej- rozumiem, nie popieram
Używanie opon letnich w obecnyh warunkach jestem w stanie zrozumieć jedynie w razie trudnej sytuacji finansowej posiadacza pojazdu, który brak opon sezonowych traktuje jak świadomie skalkulowane ryzyko (jesli można o czymś takim wogóle w tym wypadku mówić) używania opon letnich podczas śnieznej zimy. W takim jednak wypadku opony letnie to nie świadomy wybór, lecz smutny finansowy imperatyw.
Pozdrawia zdziwiony wypowiedziami "miłośników_letnich_opon_do_grobowej_deski"
Paweł