georem pisze:
WojtekW pisze:
i to ci daje 5-7 lat spokojnej jazdy jak kupisz sobie 3-4 letnie trochę mniejsze auto
Zadziwia mnie Twoja wiara/naiwność (jak zwał tak zwał), mam wielu znajomych...
skoro prawdę nazywasz naiwnością, a podawanie przez ciebie fałszywych informacji jest faktem to cóż ... nie mam więcej pytań.
Sam użytkowałem auto 5-letnie, w rodzinie mam 2 osoby, które kupiły jedna 4-letnią fabię, a druga nową - i wszyscy są zadowoleni z całkowicie bezawaryjnej eksploatacji samochodów (ja przez 5 lat, ciotka, która ma nową fabię już przez 4 lata, kuzyna fabia ma 7 lat). Nikomu z nas nie zdarzyły się awarie za 4000-7000 zł (ani nawet za 300 czy 500 zł). Żaden z moich znajomych kupujący auta 3-4 letnie (ani następnie je użytkujący) nie spotkał się z naprawą kosztującą 4000-7000 zł .
Cóż - albo mamy szczęście bo auta się nie psuły wcale, albo Twoi znajomi kupili szczególnie zarżnięte samochody i teraz im się wszyskim sypią.
georem pisze:
Za 4000-7000zł można zrobić remont W124
Kupując W124 na samym początku czasem trzeba właśnie tyle wrzucić (no dobra - przesadziłem ... mnie to kosztowało 3000 zł):
na wiązki elektryczne, pompę wody,sparciałe elementy gumowo metalowe wału, elementy zawieszenia ....
To wraz z instalacją LPG podbiło cenę samochodu do około 21 000 zł - cóż. Kupując auto 3-4 letnie wymieniasz olej, filtry i czasem pasek (o ile występuje) ... mieścisz się z tymi wymianami w 300 zł (auto benzynowe) lub w 700-1000 zł (diesel).
georem pisze:
, w nich nie ma takiej rzeczy która by się popsuła i naprawa tyle kosztowała, za to w tych nowoczesnych aut jest takich rzeczy conajmniej kilka.
i oczywiście wszystkim wszystkie padają i ceny napraw zaczynają się od 4000 zł ...

daj spokój
aegm pisze:
nidgy sie z tym nie zgodze! Wystarczy kupic W124 w stane jak to nazywasz Tip-top i koszta eksploatacyjne sa znikome.Rozumiem twoje zniechecenie i zawiedzenie do tego modelu, bo sam podobne boje przechodzilem, kiedy moj pierwszy Benz psul sie czesciej niz go tankowalem.
Ale moja mercedes się nie psuje - po prostu zgodnie z prawami fizyki pewne części parcieją (jak elementy metalowo gumowe czy inne). Na to nie ma rady ani sposobu - taka jest smutna rzeczywistosć
aegm pisze:
Kupujac egzemplarz zadbany i z niskim przebiegiem jak np.ten
http://www.w114-115.org.pl/forum/viewtopic.php?t=34471bedziesz musial sie tylko martwic o tankowanie.
Kupiłem inny - zdjęcia nie oddają w połowie stanu faktycznego w chwili zakupu. Rewelacja - a mimo to ząb czasu go dotknął. 13 lat ma swoje prawa i tyle
zresztą wystarczy spojrzeć na stan kierownicy - skóra nie tknięta zębem czasu:

auto nie zużyte czy wyeksploatowanie

aegm pisze:
a co do nowszych aut to sa po pierwsze drogie w nabyciu, bo za 15tys. nic nie kupisz 2-3 letniego
I to jest to o czym mówię - po prostu do braku kasy (albo niechęci na wydawanie większej) dorabiana jest ideologia
aegm pisze:
Tansze sa moze koszta za paliwo, bo nowe silniki TDI,CDI,DTI, itp.,itd.pala 5-6L. Ale co mi z tego kiedy musze jechac na przeglad do ASO, bo inaczej mi przepadnie gwarancja jak sobie sam cos naprawie.Ceny czesci zamiennych tez sa chore.
w 3-4 letnich autach, które się nie psują koszty to praktycznie tylko paliwo. Takie auta już są po gwarancji, a ceny części zamiennych są całkowicie przystępne. Ot np wymiana paska rozrządu (łącznie z rolkami napinacza i wszystkim co niezbędne) w Toledo kosztowała mnie po zakupie 200 zł z robocizną. Koszty są takie same dla aut z grupy VW. W TDI wymiana paska jest droższa - ale poza paskiem raz na 90 000 km nic innego nie robisz.
aegm pisze:
WojtekW pisze:
a zapewniam Ciebie, że autko mam w stanie naprawdę dobrym
nie wierze
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)
zerknij na zdjęcia - wg mnie w momencie zakupu było to naprawdę 12-letnie cacuszko.