Poza mercedesami stosuje taka technike zakupu samochodow:
W portalu aukcyjnym filtruje ogloszenia podajac nastepujace dane:
cena (np 2500-3000)
przebieg (np do 75 000)
pojemnosc (np do 1400)
ogladam co jest do wziecia w ramach tych kyteriow i umawiam sie na ogladanie. Dla mnie wazniejszy jest przebieg (realny) i utrzymanie auta niz marka.
Ostatnio kupilem w taki sposob Forda Scorpio z 1995 r.
http://www.klasykstudio.pl/inne/sc/index.htm
Zdjecia wykonal poprzedni wlasciciel. Pomiary sa zwiazane z niewielkim wzrostem mojej malzonki. W wielu autach nie udaje jej sie siegac do pedalow w sposob dla niej bezpieczny.
Auto jest swietnie wyposazone i utrzymane i obecnie ma przebieg ok 72 tys. Bedzie jezdzil ok 10 000 rocznie, wiec niespecjalnie martwie sie o czeste awarie.
Zaplacilem za niego 11500 zl. Wlasciciel dlugo nie mogl go sprzedac. Nikt nie wierzyl w ten przebieg. Przez ponad 2 -mies bylem jedynym ogladajacym. Zycze koledze podobnie udanego zakupu.
Bylbym zapomnial. Malzonka wczesniej jezdzila Peugeotem 106 1.1 z 2002 r. Szybko o nim zapomniala.