To ja trochę zamieszam odnośnie skody. Jedynka ze 130 konnym TDI - bardzo na tak. Dwójka ze 105 konnym TDI - omijać z daleka! Jeżdżę tą drugą opcją od kwietnia zeszłego roku, auto minęło właśnie 100 000 km, ja nabiłem z tego połowę. Jeśli chodzi np o bagażnik zwieszenie czy wykończenie wnętrza to nie mogę się przyczepić (na pewno wygrywa z wszechobecną tandetą np w nowym cipkowozie megane) to do reszty mam ale. Fotele wygodne? Polemizowałbym. Ja po 5 godzinach jazdy wysiadam z bólem pleców, a kombinowałem już z różnymi ustawieniami. Nie wiem też jaki debil wymyślił dzyndzel/cycek (bo uchwyt to to nie jest) do zamykania kufra w kombi. Dopóki nie opatentujesz technologii "gripu" to zapomnij że się nie ufajdasz od pokrywy, albo posiniaczysz ręki. Ksenony? Fajny bajer, tylko dlaczego tylko mono? Włączasz długie, i jedyna różnica, to to że widzisz ptaki śpiące w koronach drzew.
Tyle jeśli chodzi o ciekawostki konstrukcyjne, teraz eksploatacyjne.
Od nowości auto przeszło (kolejność mniej więcej chronologiczna):
- wymianę pompowstryskiwacza
- wymianę zamka tylnej pokrywy (otwierała się podczas jazdy, nie gasło światło w kufrze)
- naprawa centralnego zamka
- wymiana turbosprężarki (zatarta dźwignia od sterowania ciśnieniem doładowania)
- remont skrzyni biegów (rozsypane koło dwumasowe, łożyska w skrzyni i wałek główny)
-Naprawa przegubu napędowego
- naprawa zacisku koła przedniego (zatarty ślizg czy coś w tym rodzaju, bo serwis nie potrafił tego wytłumaczyć rozsądnie)
- Uszkodzona wiązka od airbagu w fotelu
-Remont kapitalny zawieszenia (rozumiem polskie drogi - ale nawet mój parch nie miał tyle elementów wymienionych przez 24 lata co ten czeski pomiot)
-Wiecznie przepalające się żarówki w tylnych lampach
- Chroboczący mechanizm wycieraczek
-"Odpadnięta" klapka od sprysku reflektora
-Odlazła farba z przycisków sterowania szybami
Więcej grzechów nie pamiętam, ale nie wykluczone że coś jeszcze było...
Teraz ciekawostki z serwisu. Po zamknięciu szyb opuszczały się samoczynnie, ergo auto kilka razy stało na parkingu z otwartą szybą. Podpinali pod komputer, kombinowali i nic. Wmawiali mi że mi się śniło, bo: "Komputer nic nie pokazał". Wybawieniem okazał się gość od alarmów z pewnego serwisu, który słysząc rozmowę mechaników podszedł do mnie na parkingu i przesmarował prowadnice szyby wazeliną, bo jak wyjaśnił, pod nią zbiera sie syf i przeciążeniówka wywala. Z resztą, jak powiedział "Mam własną firmę, tylko świadczę usługi dla tego serwisu to mogę panu powiedzieć: raz zostawiłem tutaj swoją skodę do naprawy i więcej tego błędu nie popełnię"
Jak zatarła się turbina, przez ponad tydzień z TDI zrobiło mi się zarżnięte SDI (każdy maluch mnie odstawiał na światłach

), bo nie mogli ściągnąć nowej turbiny. Wystarczyło przemyć WD-40 zatartą dźwigienkę, skasować błąd w kompie i do czasu przybycia nowej turbiny byłoby ok. Ale komu by się chciało...
Po remoncie skrzyni, któryś debil nie dokręcił śrub w przegubie, więc ten, słusznie z resztą, się rozrkęcił. Całe szczęście, że w Wawie i przy małej prędkości, bo gdyby to było gdzieś na autostradzie, to nie wiem czy bym tego posta pisał. Oczywiście żadnego "przepraszam" od serwisu nie usłyszałem.
Po lekkim dzwonie miesiąc temu, (pan zza Wrocławia uznał, że w Stolicy na czerwonym też się jedzie), dwa tygodnie nie mogą sobie poradzić z poprawnym ustawieniem reflektorów. Albo nie działa samoregulacja, albo jeden świeci w ziemię a drugi po drzewach.
Dobra wypłakałem się. Ale żeby nie było, że jestem uprzedzony do Skód, to od razu uprzedzam, że chcę kupić auto tej marki, ale jeśli już to będzie to Octavia 1, ale musi być używana, bo do tej obecnie produkowanej wkładają to samo TDI padło co do II, albo Fabia 1,9 TDI (używana, analogicznie do poprzedniego przypadku)
Więc zastanówcię się, żeby nitk potem nie mówił Szkoda, że Octavia...
EDIT:
Acha auto jest z czerwca 2006, więc nie taka staroć. Poza tym, mimo że jest ufajdane wewnątrzi zewnątrz, staram się dbać o mechanikę, czyli nie dostaje w dupę na zimnym, nie gaszę od razu po szybkiej jeździe itp itd.