migacz pisze:
przyczyną ściągania na prawo może być niepowtarzalny system mercedesowski z tamtych lat, który miał uchronić kierowcę od poważnego wypadku w przypadku zaśnięcia....samochód znosi na pobocze a nie na przeciwległy pas. Dla odmiany wersje z kierownicą po prawej stronie znosiło na lewo....to w woli wyjaśnienia.....kto by pomyślał....ale za to kochamy Benz'a
W tym przypadku jednak nie działa ten system a trzaśnięte podłużnice. Jak byłem u rzeczoznawcy przebadał mi całego Szczepana pod względem bezwypadkowości i jak pisałem wcześniej ma na sobie kilogramy szpachlu.
migacz pisze:
ale ja z możliwych rozwiązań wybrałbym chyba pocięcie auta...przynajmniej zakończyłoby to sprawę
I wyrzucic w błoto 10.000zł?
migacz pisze:
ale widać tutaj że kompletnymi idiotami sprzedawcy nie są...pierwszego właściciela może nie udać się znaleźć a absurd naszych sądów doprowadzić może sprawę do nieoczekiwanego zakończenia...
No proszę Cię
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
a czy ja kupiłem szczepana od pierwszego właściciela czy po pozwanych? To tylko i wyłącznie gra na zwłokę, ale mnie tym nie zniechęcą, bo czas to tylko i wyłącznie działa na ich niekorzyśc.
Oto treśc ogłoszenia:
Prawie same kłamstwa:
- Bezwypadkowy - to on był w 1994r. jak wyjechał z fabryki
- Serwisowany w ASO - czytaj wymiana oleju w punkcie wymian oleju
- Kontrola trakcji - niestety nie ma ASR i ASD
- Auto jest w bardzo dobrym stanie - uszkodzony regulator ciśnienia paliwa, uszkodzony czujnik ciśnienia oleju, niezamykające się drzwi (jak nie trzaśniesz to się nie zamknie), parownik do wymiany, uszkodzone lusterko kierowcy, nie działająca szyba drzwi kierowcy, wycieki z mostu i spodu silnika (to akurat później zobaczyłem na warsztacie u kolegi RoadRunnera), uszkodzone prowadnice szyberdachu, i kilka innych pierdół.
- Autko bez wkładu finansowego wsiadac i jechac - przez pierwsze dwa dni już wyniósł mnie 1.000zł
- Samochód kupiłem 3 lata temu od pierwszego właściciela, jestem jego 2 właścicielem, sukałem go prawie rok - jak już przyjechałem to gadał, że ma go rok i żona nie chce jeździc bo za duży, a on jeździ ciężarowym i auto stoi nie używane. Na rozprawie sądowej okazało się, że mieli jego jedynie 3 miesiące.
- Wszelkie naprawy były na bierząco, a raczej przeglądy - podczas rozprawy jak się zapytałem jakie to były naprawy odpowiedzili - wymiana oleju w silniku
- Auto jest naprawdę w stanie idealnym - j.w.
- rzeczy, które trzeba zrobic to 4 małe zaprawki - jak odwiedziłem lakiernika te 4 zaprawki wycenił mi na 1.800zł
Facet ma firmę transportową i chwalił się na rozprawie, że dobrze prosperuje i zarabia, ma adwokata, który ciągnie od nich kasę zapewniając, że wszystko będzie dobrze i wygrają sprawę.
Adwokat kwestionuje wszystko oprócz tego, że oni sprzedali mi szczepana, otóż w odpowiedzi na pozew pisze, że przeszczepu ja dokonałem, gdyż rzeczoznawca stwierdził, że powłoka lakiernicza wokól pola numerowe nie jest naniesiona fabrycznie, mimo tego, że wszystko inne się zgadza: auto, numery w dowodzie rejestracyjnym, na polu numerowym, dalej natomiast pisze, że sfałszowanie numerów nadwozia to wada fizyczna a nie wada prawna.
Dla adwokata wymiana: regulatora ciśnienia paliwa, czujnika ciśnienia oleju, prowadnic szyberdachu to "...wymiany związane z normalnym użytkowaniem samochodu i według powszechnej wiedzy nie stanowią one poważnych napraw takich jak na przykład wymiana silnika. Następnie okres od zakupu: 28.09.2007r. do 25.10.2007r. to okres ponad dwóch miesięcy użytkowania przeze mnie auta.
Kupiłem go mimo tylu wad, gdyż zdawałem sobie sprawę z tego, że mimo 10.000zł i jego "idealnego" stanu będzie trzeba coś zrobic i na to byłem przygotowany. Chciałem go doprowadzic z idealnego do bardziej idealnego stanu. Niestety, ale wady prawnej nie da się naprawic. Z drugiej strony nabyłem olbrzymiego doświadczenia w kupowaniu Mercedesów.
Sprawa będzie się ciągła, ale czas działa tylko i wyłącznie na niekorzyśc pozwanych. Niestety mają nieuczciwego adwokata - ich strata. Następna rozprawa na którą pojadę odbędzie się we wrześniu bądź w październiku.