Ujeżdżam takie pudełko do pół roku (i ok. 20k km), więc mogę już co nieco powiedzieć

Wiele prawdy jest w haśle reklamowym "Mini - gokartowa radość z jazdy". O względnym komforcie można mówić jedynie na drodze o równej nawierzchni. Mini jest twarde jak cholera i doskonale czuć w nim każdą wyrwę w jezdni. Szybko nauczyłem się gdzie są dziury na najczęściej używanych przeze mnie drogach

W C-klasie ich nie zauważałem

Warto jednak zaznaczyć, że zawieszenie znosi dzielnie walkę z jakością naszych dróg. Pewnie na mniejszych kołach jest lepiej, bo ja widzę zdecydowaną różnicę pomiędzy zimowymi 16tkami, a letnimi 17tkami... Sytuację ratują świetne fotele, ale to opcjonalne, "sportowe"

Miniak jest też głośny, ale spokojnie można się do tego przyzwyczaić

Taka nerwowa zadziora

Zawieszenie i układ kierowniczy mają jednak również swoje zalety. Prowadzenie tego malucha to czysta przyjemność. Bardzo dobrze trzyma się drogi, świetnie reaguje na ruchy kierownicą. Dostarcza naprawdę wiele frajdy z jazdy.
Jeżeli budżet na to pozwala, to polecałbym rozejrzeć się za Mini drugiej generacji (po 2006 r.). Generalnie są lepiej wykonane, mają zdecydowanie ładniejsze, mniej plastikowo-zabawkowe wnętrze. Łatwiej też o ciekawsze wyposażenie dodatkowe

Co samej eksploatacji. Na razie przejeździłem 20 tys. km i w tym czasie nie wydarzyło się absolutnie nic niepokojącego. Jedyne wydatki to koszt przeglądu (olej, filtry) i paliwo. Jak już jestem przy paliwie to Miniak ma raczej niewielki na nie apetyt - trasa 5,5-6,5l/100km; miasto 6,5-8l
Jeżeli o mnie chodzi, to zdecydowanie zachęcam - to naprawdę fajne auto, które w zupełności wystarcza do odpychania się po mieście (choć my zaliczyliśmy nim również wakacyjny wyjazd do Włoch). Jedna przestroga - nie wpakujcie się w jakiś wymordowany egzemplarz (często po wypożyczalniach), bo wtedy może już nie być tak różowo...