pablo pisze:
Moim zdaniem NIE. Wyprodukowanie nowego i złomowanie "starego" (10lat!) samochodu bardziej zatruwa środowisko niż użytkowanie jednego samochodu przez 20lat mimo, że ten już 20 letni więcej pali i wysyła do atmosfery więcej szkodliwych substancji.Chodzi tylko o napędzanie kasy, ale to wszyscy wiedzą.
Częściowo zgadzam się z tą teorią. Nie jestem tylko przekonany do stywnej granicy 20 lat bo jedne auta zużywają się szybciej, a inne wolniej.
Ogólnie jestem przeciw jakimkolwiek regulacjom typu wprowadzanie kolejnej normy emisji spalin, podatków od dużej pojemności silnika itp. Jak kogoś stać na paliwo to V8 to czemu na siłę sugerować mu że korzystniej będzie jeździć jakąś sieczkarnią?
Czemu nikt nie liczy jaką cenę musi zapłacić nasza planeta za wyprodukowanie jednego nowego samochodu? W lotnictwie czy kolei (że o transporcie drogowym nie wspomnę) czas życia taboru jest dużo dłuższy niż w przypadku samochodów osobowych. Czemu? Bo ludzie ciągle pragną nowych... Tu nie chodzi o ekologię ale jak zwykle o kasę... Nie wiem czy wiecie, ale jakiś miesiąc temu w RPA zakończono produkcję Golfa "Jedynki", pewnie tylko dlatego że już rzeczywiście stało się to nieopłacalne.
To tak samo jak z komputerami, telefonami i innymi wynalazkami bez których moglibyśmy się obejść, ale ciągle na siłę produkujemy nowe...
Czemu ludzkość nie dąży do ograniczania czasu pracy i skupiania się na przyjemnościach? Ja tam wolałbym pracować 4 godziny dziennie, nawet jeśli miałbym żyć bez telewizji czy internetu a przed domem mieć stare W123
EDIT:
Wyobraźcie sobie że na świecie produkowanych jest tylko 20 modeli samochodów osobowych dostosowanych do różnych potrzeb. Wszystkie mają proste i tanie w produkcji oraz naprawach silniki. Jest za to możliwość kupna oryginalnych i dobrych jakościowo dodatków pozwalających wyróżnić się z tłumu (tuning?)...