Stał w ogłoszeniach 123 200 kombi na pentach ,brązowy.
Własnie z Krakowa,pojechałem po niego ,stan totalny złom.
Każdy element uszkodzony ,ew.do naprawy.Most przyjemnie szumiał od 40km\h,silnik słabiutki ,sprzęgło rwie,na układzie przeniesienia napędu takie luzy,że po zapięciu biegu był czas na zapięcie pasów zanim ruszył.
Tapicerka zniszczona,każdy fotel inny,hamulce ledwo co.
Ogólnie bardzo zajechana sztuka.
Drugi którego kupiłem stał w Mielcu,230 z włożonym 300d i asb,
stopień rzeźby silnikowej znaczny,np.brak zimnego nawiewu.
Podłoga wygladała tak:resztki blachy,folia,sklejka,pianka jak pod panele,na to jeszcze raz folia i dopiero dywanik.
Przy wahaczach pod maską niezłe dziury.Pianka i styropian w kazdym profilu zamknietym.Bardzo skorodowany,ale tapicerka jak nowa,zero zużycia,kolor oryginał,silnik dawał radę na autostradzie do licznikowych 160km\h,czyli według nawigacji 147 km\h.Skrzynia ok,żadnych luzów w układzie,hamulce srednie.Czuc było tylko lekko zużyte tylne amortyzatory.
Auto ogólnie nie zajechane tak jak ten z Krakowa,ale przez blacharke raczej nie opłacalny do naprawy,z ciekawostek uchował się elektryczny działający Hirschmann

I grzanie foteli ,no i wszystko w nim działa,nawte wycieraczka tylnej szyby ze spryskiwaczem.
Po kupnie tych dwóch złomków ,wyciągnąłem taki wniosek,że beczka poniżej 2000zł może nie nadawac się nawet na powrót do domu.
Te które kupiłem to jedna nadaje się do jako takiej codziennej jazdy,druga raczej tylko na częsci.
To jest loteria,jednemu będzie się wydawało,że za totalnie zajechane 123 weźmie 2000zł ,drugi wie co przedstawia samochód i zgodzi się nawet na 700zł,żeby pozbyć się kłopotu.