Kurka, ile to ludzie potrafią napłodzić literatury

Mam swoje zdanie i lubię pisać wprost. Przeczytałem cały wątek i oto jedyne 3 mądre wypowiedzi jakie znalazłem:
(me: how) pisze:
Zanim znowu się to wszystko rozmydli: panowie przegięli pałę i żaden garb nie jest w stanie tego zmienić.
(me: how) pisze:
Druga dziwna rzecz jest taka, że znanym ludziom nie wypada patrzeć na licznik i w ich przypadku takie kwestie są spolecznie akceptowane. Kiedy świeżo upieczona kierowczyni, Otylia J. wyprzedzając położyła własnego brata, wszyscy trzymaliśmy za nią kciuki czytając Galę i życzyliśmy jej rychłego powrotu na basen. Nikt wtedy nie wstał i nie powiedział głośno, że coś jest nie tak.
voytas pisze:
Zastanawia mnie inny aspekt sprawy: ZABÓSTWO.
Za najgłupszą wypowiedź uważam pierwszą odpowiedź na ostatni przytoczony przeze mnie cytat, czyli "Ty to go chyba nie lubiłeś" czy coś w tym stylu.
Kilka razy w tygodniu na antenie Antyradia słuchałem "Ojca i syna", czyli audycji prowadzonych przez Ziętarskich. Mówili o motoryzacji, o drogach, o problemach i... o bezpieczeństwie. Po tym, co dziś zobaczyłem i usłyszałem - wszystko jak w zlew. Straciłem cały szacunek do kierowcy tego Ferrari. Jesli mówi się jedno, a potem na drodze zachowuje się jak niepoważny i niedorosły gówniarz, to chyba coś jest nie tak.
Obejrzałem dziś Raport w TVN Turbo, obejrzałem Wydarzenia, i co? Pojawiło się 15-sekundowe stwierdznie, że "wiadomo, że przekroczona została prędkość", a następnie kilka minut nagonki na zarządcę drogi, na której doszło do wypadku. To jest śmieszne, a telewizja przekręca fakty i/lub próbuje odciągnąć uwagę od właściwego problemu i powodu tego tragicznego wypadku. Podobną tendencję zauważyłem w tym wątku. Żenada
Jeżdżę tą drogą niemal codziennie. Znam ten garb poprzeczny i nie zdarzyło mi się tam jechać szybciej niż 60km/h i to prawym pasem, na którym ten garb jest nieco łagodniejszy. Jadąc 60km/h już przekroczyłem przepisy, bo tam jest 50km/h. W mojej ocenie 60km/h było prędkością bezpieczną, a wskazania prędkościomierza mogą stanowić również błąd odczytu prędkości.
Maciej Z. osiągnął - jak podają media - prawdopodobnie 200km/h. To jest tylko i wyłacznie jego wina. Zachował się jak skończony idiota, czego finałem był ten wypadek, jego ciężkie obrażenia, ale - co najgorsze - śmierć niewinnego dziennikarza. Zlekceważył znak ograniczenia prędkości do 50km/h i znak informacyjny o nierównej nawierzchni.
Mam nadzieję, że jak dojdzie do siebie, to zostanie wytoczone przeciwko niemu postępowanie i pójdzie siedzieć. Przypominam hasło chociażby z programu "Uwaga Pirat!":
ZERO TOLERANCJI!!!. Mam nadzieję, że i tak będzie w tym przypadku i nie spończy się, jak w przypadku nieco rozmydlonej sprawy naszej znakomitej pływaczki - na wyroku w zawiasach. Ten człowiek z powodu lekceważenia przepisów ruchu drogowego i własnej głupiej brawury zabił człowieka - swojego kolegę. Każdy z nas mógł tam stać lub siedzieć obok niego. Mam nadzieję, że nie zapomni tego do końca życia i będzie go to męczyć.
I na koniec mała refleksja: Nie wierzę wielu znanym osobom występującym w takich programach jak Automaniak Max, którzy roztaczają wokół siebie aurę pt. "Jak to ja dobrze i bezpiecznie jeżdżę po drogach" - głównie tym, których widziałem w ich wypasionych autach z komórką przy uchu zmieniających pasy ruchu bez sygnalizowania manewru kierunkowskazem. Zapewne to wstyd przesunąć tę małą dźwignię, bo przecież kierunkowskaz należy do wyposażenia standardowego i... nie jest obity skórą. Ziętarskim wierzyłem, ale pewnego dnia coś się zmieniło
Koledzy, dajcie sobie na wstrzymanie z tworzeniem taniej i nieco bzdurnej fiozofii... i zwolnijcie. Życzę Wam szerokich dróg, rozsądku, czystego sumienia i długiego życia.