Dzień 3, poniedziałek 2.05.2022
Tuż obok wsi znajduje się dawna stacja kolejowa Teschendorf (Cieszyno), na nieczynnej linii kolejowej Grzmiąca-Kostrzyn. Odcinek Falkenburg – Bad Polzin (Złocieniec – Połczyn Zdrój) został otwarty w 1903 roku, a dalej było jak zwykle – zamknięcie linii w 1991, linia rozebrana 2001/2002 i przekształcona w ścieżkę rowerową. Opisywałem już likwidację kolei w Polsce w relacji z Prus Wschodnich w ubiegłym roku. Budynek stacji na szczęście ocalał, i został przekształcony w pensjonat.
W samej wsi znajduje się ładny kościół. Niestety był zamknięty (jak większość kościołów w Polsce).
Wjechaliśmy następnie na krótki (ok. 2,5km) ale ciekawy odcinek berlinki prowadzący od wsi Teschendorf (Cieszyno) do drogi Skąpe-Rzepowo (Beatenhof-Reppow). Droga leśna prowadzi początkowo po nasypie berlinki, po ok. 1km skręca lekko w lewo i biegnie wzdłuż nasypu, aby po kolejnym kilometrze znów wrócić na szlak w miejscu, gdzie jest przepust nad rzeczką Memorusfort (Miedznik). W tym miejscu berlinka miała iść na wysokim nasypie.
Kolejne ślady berlinki są niedaleko wsi Klaushagen (Kluczewo), gdzie autostrada miała nasypem przeciąć północno-wschodnie ramię jeziora Dratzig-See (Drawsko). Nasyp po zachodniej stronie jeziora jest dość zarośnięty – znajduje się mniej więcej w miejscu kępy trzcin pośrodku zdjęcia.
Z drugiej strony jeziora jest nasyp dostępny jedynie pieszo. Kawałek dalej jest leśna przecinka w kierunku Kolonii Kluczewo, ale nie zdecydowaliśmy się jechać (wąsko i chaszcze).
W samej wsi stoi ładny kościół.
Dalej za Kluczewem berlinka wiedzie głównie przez pola, więc jej ślad już jest niewidoczny, jedynie na starych mapach geodezyjnych. Dopiero za jeziorem Veltow See (Wielatowo) jest fragment przecinki przez las (około 3km).
Ostatni ślad po stronie Rzeszy jest od osady Linowo do mniej więcej węzła Baldenburg (dawnego PGR Biały Bór/Biały Dwór), skrzyżowanie z drogą gminną Biały Bór – Sępolno Wielkie. Tu przecinamy dawne nasypy…
… skrzyżowanie z obecną DK25 – widać wyraźnie szerokość pasa drogowego…
… i tu dojechaliśmy do końca śladu. Berlinka idzie dalej tą krótką drogą polną po lewej, dalej tylko zarośnięta przecinka. Ten odcinek ma ok. 5km.
Tak kończy się (na razie) przygoda z berlinką. Nie licząc odcinka DW142, przejechaliśmy od km 139 do km 295 (wg oficjalnego kilometrażu), czyli na odcinku 156km, łącznie około 30km po śladzie. Da się przejechać zapewne więcej, są ciasne przecinki przez las, albo można pokusić się o zwiedzanie hybrydowe, czyli pieszo-samochodowe (część ekipy wędruje, część zbiera autem za nieprzejezdnym odcinkiem).
Za Białym Borem w kierunku Szczecinka odwiedziliśmy jeszcze opuszczony PGR Przybrda. Świadectwo czasów (słusznie?) minionych, teraz kompletna ruina. Ciekawe, czy ktoś gospodaruje na ziemiach po upadłym PGR.
Za Szczecinkiem zwiedziliśmy kolejną wspaniałą ruinę, o historii jak wszystkie – pałac von Kleistów (był inny pałac tej rodziny dwa dni wcześniej) we wsi Juchow (Juchowo). Pałac rodzinny, przejęty przez PRL, więzienie, szkoła, przedszkole, osoba prywatna, ruina.
Następny przystanek był w Bornym Sulinowie. Na wjeździe wita nas oczywiście słynny grób z pepeszą. Wersji śmierci Iwana Poddubnego jest wiele, począwszy od omyłkowego starcia z polskimi żołnierzami, poprzez bohaterskie odparcie ataku na skład amunicji, skończywszy na zwyczajnej alkoholowej strzelaninie między sołdatami Armii Czerwonej i LWP/ludnością cywilną. Nie ma to znaczenia, ważne że jest pepesza bohatera na grobie. Propaganda ważniejsza od prawdy.
Same Borne Sulinowo wywarło na mnie zaskakujące wrażenie. Myślałem, że to będzie kolejne upadłe miasto poradzieckie, ale wygląda bogato, domki i ulice zadbane, ludzie uśmiechnięci. Co chwilę nowe prace deweloperskie przerabiające poniemieckie i później poradzieckie budynki wojskowe na apartamentowce.
Ale żeby nie było za dobrze, jest też porcja ruin. Oto Willa Guderiana, aktualnie na sprzedaż (po pożarze).
I chyba najsłynniejszy obiekt w Bornem, Dom Oficera, dawne kasyno Wehrmachtu. W rękach prywatnych, po częściowym pożarze (coś nie za dużo pożarów?)
Za Bornem są pozostałości Oflag II Gross Born.
Chcieliśmy jeszcze odwiedzić ruiny poradzieckiego miasteczka Kłanino, ale praktycznie wszystko jest już wyburzone. Został jeden budynek mieszkalny i jeden budynek Lasów Państwowych.
I na tym skończyła się wycieczka. Na berlinkę będę chciał wrócić jeszcze raz, żeby przejechać/przejść jeszcze więcej. Mimo sentymentów, po tym co widziałem, nie widzę szans na budowę jakiejkolwiek drogi po tym śladzie. Mimo, że omija miejscowości (nie trzeba budować obwodnic ani niczego wyburzać), to faktycznie prowadzi przez pustkowia, ponadto ślad kończy się w okolicy Miastka - nie ma dalej wydzielonych działek żeby połączyć np. z S7/A1. Może Niemcy w III Rzeszy widzieli potencjał turystyczny (bardzo gęsto umiejscowione zjazdy), niemniej jednak w kontekście budowy S6, trasy berlinki przeprowadzonej przez obecne tereny Natura 2000 i przyszłościowej demotoryzacji (vide mój pierwszy post w temacie), pozostanie ona reliktem przeszłości. Oby chociaż niektóre obiekty doczekały się statusu zabytków techniki, i taką ją będziemy odwiedzać. Bez wątpienia, trasa jest przepięknie położona, ale historia potoczyła się swoim torem. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to mogę przesłać na priv ślady gpx (pliki za duże do załączenia).
Kolejna wycieczka – Dolny Śląsk. Zaczynamy już w piątek po południu, 22 lipca. Relacji nie będzie na bieżąco, bo plan jest niesamowicie napięty. I znów jedziemy (częściowo) w większej ekipie – z Pawłem i Joasią Górasami. Obiecuję po powrocie sukcesywnie uzupełniać.