MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz

Forum dyskusyjne klubu właścicieli i miłośników samochodów marki Mercedes-Benz
Dzisiaj jest ndz gru 08, 2024 8:40 pm

Strefa czasowa UTC+01:00




Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Berlinka
Post: śr lip 20, 2022 11:56 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Berlinka. Planowana od 1933 autostrada mająca połączyć Berlin z Królewcem, budowa rozpoczęła się jeszcze w tym samym roku jednocześnie z dwóch kierunków: od Berlina w kierunku wschodniej granicy III Rzeszy i od Królewca do Elbląga. Na temat planowanego przebiegu, oraz wyższości berlinki nad DK6/S6, ubito już dużo piany, w największym skrócie – autostrada miała najkrótszą drogą połączyć Berlin z Królewcem (stolicę Rzeszy ze stolicą Prus Wschodnich), a omijała miasta takie jak Köslin (Koszalin) czy Stolp (Słupsk), bo wówczas były to mało znaczące miasta odpowiadające mniej więcej dzisiejszemu statusowi powiatów. Po wojnie sytuacja się zmieniła i wygrała koncepcja S6.
Tutaj dwie mapy niemieckie z 1940 i 1942, z zaznaczonym planowanym przebiegiem berlinki, polska mapa z 1945 i jedna mapa zrobiona na współczesnym podkładzie (aczkolwiek przebieg przez dawny „polski korytarz” to czysta spekulacja, bo takich planów nie było).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
A tutaj jest interaktywna mapa i można zobaczyć planowany przebieg berlinki (to, co zostało kiedykolwiek zrobione, aczkolwiek w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego nie ma żadnych śladów na mapach topograficznych).

Obecnie istnieje odcinek 139 km w standardzie autostrady (A11/A6) od węzła Dreieck Kreuz Barnim do węzła Bäderstraße (Rzęśnica), później jeszcze 35km jako jednojezdniowa DW142 do skrzyżowania z DK20 w okolicach planowanego węzła Stargard-Freienwalde (Chociwel). Z drugiej strony istnieje odcinek od Królewca do węzła Elbląg-Południe: 40 km w Rosji, później 51 km jako droga jednojezdniowa S22 do węzła Elbląg-Wschód i 5 km jako S7 do węzła Elbląg Południe.

Ponoć jeszcze do lat 70-tych planowano budowę berlinki po istniejącym śladzie (większość działek w śladzie berlinki jest wydzielona geodezyjnie i należy do Skarbu Państwa, w różnych jego formach – Lasy Państwowe, dyrekcje dróg itp.). Później było wiadomo co, a jak ruszyły na większą skalę budowy dróg w Polsce po wejściu do UE, to wygrała koncepcja przebudowy DK6 do standardu S6 – ostateczna decyzja zapadła gdzieś w latach 2007 – 2009 (ostateczny przebieg bliżej Kołobrzegu). Przede wszystkim dlatego, że DK6 biegnie w okolicy większych miast Pomorza, które berlinka omijała. Jak ktoś ma dużo wolnego czasu aby poczytać dyskusję na temat DK6 vs. berlinka zapraszam tu.

Ale zostało zrobione dużo więcej, niż wspomniane wyżej odcinki. Na odcinku od węzła Stargard-Freienwalde do węzła Bärwalde (Barwice) i jeszcze dalej aż do węzła Baldenburg (Biały Bór) wykonana została znaczna część prac ziemnych (wykopy, nasypy) i sporo obiektów inżynieryjnych. Łącznie to około 120 km. Nawet na niektórych starych mapach topograficznych prace widnieją jako „Stara Autostrada”. Podobno w tym miejscu były nawet fragmenty nawierzchni betonowej, obecnie teren jest całkowicie zaorany.
Obrazek
Na trop tych prac wpadłem kilka lat temu, nieoceniona okazała się strona https://www.berlinka.pcp.pl, do której odwołują się nawet niemieckie strony w Wikipedii. Bartosz poświęcił lata zgłębianiu tego tematu. Po kupieniu Grety zaczęła się rysować koncepcja przejechania niezbudowanymi odcinkami. Dużo czasu zajęła analiza map internetowych (głównie openstreetmap i geoportal), gdzie doskonale widać aktualny przebieg śladów po berlince, szczególnie na skali 1:10.000 lub dokładniejszej. Biorąc pod uwagę planowany schyłek motoryzacji (moim skromnym zdaniem elektromobilność do tego doprowadzi), berlinka raczej nigdy nie powstanie, zatem wycieczka offroadowa to jedyna szansa przejechania się po historycznej trasie, która powoli zarasta.

Pierwszy planowany termin wycieczki to była majówka 2020 roku, niestety został on zawirusowany, podobnie jak majówka w 2021. Mapy były analizowane bez końca, gdzie da się dojechać, gdzie być może, a gdzie wcale. Ostateczny plan został zamknięty pod koniec marca tego roku, uwzględniał dodatkowe atrakcje na trasie – ale o tym później. Do naszej wycieczki z Marzenką dołączył się Paweł Góras, po wysłuchaniu wielu historii o berlince i planów wycieczki. Wyruszyliśmy w sobotę 30 kwietnia, z planem na 4 dni, i zamiarem przejechania możliwie najwięcej po istniejącym śladzie berlinki.


Na górę
Post: śr lip 20, 2022 11:57 pm 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Dzień 1, sobota 30.04.2022
Pierwszym przystankiem na trasie był Pałac Cetuń. Zbudowany w neogotyckim stylu w XIX w., z czterema wieżyczkami na rogach, ocalał jako jeden z nielicznych na ziemiach zachodnich. Od 1983 roku mieści się tu Dom Pomocy Społecznej, dlatego nie było co zwiedzać i tylko zrobiliśmy zdjęcia z zewnątrz.
Obrazek
Zaraz za Cetuniem wjechaliśmy na DOL Mostowo, w ciągu DW168. Zdjęcie oczywiście nie nasze, ale pokazuje ładnie cały DOL – my jechaliśmy „od dołu”.
Obrazek
Kolejnym punktem trasy było Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku. Tutaj już dołączył do nas Paweł Góras. Muzeum zlokalizowane jest w magazynach zbudowanych na początku lat 70-tych, w których, wbrew temu co zawsze wmawiali nam czerwoni generałowie rządzący PRL-em, były składowane głowice jądrowe Armii Czerwonej. Co więcej, wg słów przewodnika, niektóre głowice taktyczne były w dyspozycji LWP. Bunkry były przewidziane na całkowitą autonomię, miały podłączenie do kanalizacji i własne agregaty prądotwórcze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Te znane mapy pozyskane z IPN pokazują planowany atak Układu Warszawskiego na NATO.
Obrazek Obrazek
Jest też mało znana historia z roku 1983, kiedy świat stanął na krawędzi III Wojny Światowej (atomowej).
Obrazek Obrazek Obrazek
A tutaj tablica z ocenami za „wypełnianie żołnierskich obowiązków”. Wyższa kadra oficerska nie przykładała się najlepiej do nauki (z przedmiotu „Ustawy SSSR” tylko 4).
Obrazek

Po wyjeździe z Podborska wjechaliśmy do wsi Groß Dubberow (Dobrowo), gdzie stoją ruiny pałacu Von Kleistów z XIX w. Tym razem historia budowli jest już bardziej klasyczna dla ziem zachodnich – po wyjeździe Niemców w pałacu był PGR, później szkoła, następnie przeszedł w ręce prywatne i stał się ruiną. Obecnie, po bezpotomnej śmierci właściciela (muzyka i biznesmena polsko-kanadyjskiego pochodzenia z Toronto – Michaela Johna Oczko), przeszedł na własność gminy, która od ponad 10 lat poszukuje nowego właściciela. Pałac jest niestety w całkowitej ruinie, zwalona jest część stropów i dachu. Dodatkowo, jak większość pałaców i zamków w tym rejonie, jest zlokalizowany w miejscu całkowicie niekomercyjnym. Czeka go zatem taki sam los, jak pozostałe – będzie popadał w coraz większą ruinę, bo szans na odbudowę nie ma żadnych.

To, co było zaletą dla pierwotnych właścicieli, bogatych posiadaczy ziemskich, czyli posiadłość na odludziu, w pobliżu majątku, teraz jest dla tych obiektów przekleństwem. Położenie w niekomercyjnej lokalizacji powoduje, że nieopłacalne jest przekształcenie takiego obiektu w hotel, pensjonat, czy ośrodek eventowy. Za mało jest też bogatych Polaków, którzy kupili by taki pałac na własną posiadłość, a np. na dom opieki brakuje inwestorów i pensjonariuszy (nadal jesteśmy za biedni).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kilkanaście kilometrów dalej, we wsi Koseeger (Kozia Góra) są kolejne pozostałości po pałacu – tym razem rodziny von Podewils. Ten obiekt ma jeszcze jakieś szanse – po klasycznej historii (Niemcy – PGR – ruina), obecny prywatny właściciel prowadzi jakieś prace. Co prawda pałac zlokalizowany przy dawnej DK6, obecnie DW162 (po otwarciu S6 znacznie dalej na północ), nie leży już w głównym ciągu komunikacyjnym Koszalin-Szczecin, ale może ma jakieś widoki na przyszłość.
Obrazek Obrazek Obrazek
Na nocleg zjechaliśmy nad Jezioro Miedwie (Madüsee), do Zieleniewa (Grünhof) – do miejsca polecanego przez naszego kolegę z KZMP, Andrzeja Nocena (skądinąd teraz już wiem dlaczego jego rajdy mają w nazwie „miedwiański”). Samo Jezioro Miedwie jest bardzo ciekawe, piąte co do wielkości w Polsce, a jego dno jest na głębokości prawie 30m poniżej poziomu morza, co czyni je największą kryptodepresją w Polsce.
Nocowaliśmy w sympatycznym miejscu – Zakątek. Ciekawie rozwiązane, bo każdy pokój ma osobne wejście z zewnątrz, sympatyczna obsługa (i przyjacielski pies), dobre jedzenie. Polecamy. Natomiast byliśmy zdziwieni tym, że praktycznie wszystkie lokale były już o 20 pozamykane, i w zasadzie nie było turystów – a przecież to był początek majówki z ładną pogodą.

Jeszcze dwa wyjaśnienia dotyczące tej relacji (i nie tylko). Dlaczego używam niemieckich nazw? Używam ich w kontekście miejsc i wydarzeń historycznych – jak np. opis pałaców czy węzłów na berlince. To, że w 1945 zmieniły się granice, nie miało żadnego wpływu na te miejsca czy też wydarzenia, stąd też moim zdaniem używanie nazw historycznych jest uzasadnione. I po drugie, dlaczego używam określenia „ziemie zachodnie” zamiast „Ziemie Odzyskane”? Dlatego, że moim zdaniem polskość na tych terenach była tak znikomo obecna (jeżeli w ogóle), że nie sposób mówić o „odzyskaniu” tych ziem (inna sprawa, że konsekwentnie Kresy Wschodnie powinny być określane jako „Ziemie Utracone”). Inna sprawa, że jeżdżąc przez małe miejscowości i wsie miałem wrażenie nadal utrzymującej się jakiejś tymczasowości. Tak jakby obecni mieszkańcy nadal nie byli u siebie. Owszem, to są tereny biedne, po upadku PGR-ów, ale biednie jest też na wsiach na Lubelszczyźnie czy w świętokrzyskiem (gdzie byliśmy 2 lata temu), tam jednak jest biednie ale zadbanie. A tutaj trochę jest tak, że „zawaliło się, niech leży” – tak jakby obecnym właścicielom nie zależało, bo nie czują się u siebie.

Mam nadzieję, że nikogo tymi wywodami nie uraziłem.


Na górę
Post: czw lip 21, 2022 12:00 am 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Dzień 2, niedziela 01.05.2022
Z rana wyruszyliśmy już na trasę berlinki. Początek przejazdu, to węzeł Rzęśnica (d. Bäderstraße). Pierwotnie był to węzeł berlinki z odgałęzieniem na północ do Świnoujścia. Stąd też dawniej jadąc DK6 ze Szczecina w kierunku Świnoujścia i Gdańska wjeżdżało się na nasyp, skąd po ostrym skręcie w lewo na kostce i przejechaniu nad berlinką (niejako "pod prąd" planowanego ruchu na węźle) wjeżdżało się na DK6. Obecnie, po zmianie podstawowego kierunku ruchu w związku z wybudowaniem S6, węzeł został całkowicie przebudowany. Poniżej widać historyczny (zaznaczony bladymi kolorami) i obecny przebieg węzła (kolor niebieski).
Obrazek
Od węzła Rzęśnica do węzła Stargard-Freienwalde (Chociwel) prowadzi jednojezdniowa DW142 (po niedawnym remoncie już z nawierzchnią asfaltową), ale w szerokim śladzie drogi dwujezdniowej, i zbudowanymi nad nią wiaduktami z podwójnymi przepustami na dwie jezdnie – jak np. tu.
Obrazek
Co ciekawe, wiadukty te zostały wyremontowane zamiast rozbiórki, gdyż było to tańsze. Solidna niemiecka robota. Łącznie odcinek ten ma 35km (wg przedwojennego kilometrażu węzłów).

Niestety, inny los spotkał wiadukt nad DK20 pod Lisowem (tam, gdzie miał być węzeł wspomniany wyżej). Podczas remontu DK20 został rozebrany w 2019 r. jako bezużyteczny (DW142 kończy się właśnie na skrzyżowaniu z DK20), obecnie nie sposób nawet dostać się na brzeg nasypu – jest całkowicie zarośnięty. Można tylko przejechać pod nim.
Obrazek
A tak to kiedyś wyglądało.
Obrazek Obrazek
Po objechaniu Lisowa wjechaliśmy już na właściwy szlak berlinki. Widać wyraźnie roboty terenowe z szerokością na dwie jezdnie.
Obrazek
Niestety, nie zajechaliśmy za daleko, bo drogę przegrodziły zwalone drzewa….
Obrazek
… a po objechaniu ich, i wjechaniu znów na szlak – kolejne.
Obrazek
Ten odcinek berlinki kończy się tuż przed wsią Steinhöfel (Kamienny Most), i ma niecałe 5km długości. Dalszy odcinek, to nieprzejezdne (bo zarośnięte) przesieki w lesie. Kolejnym punktem była grobla nad Jeziorem Dłusko (prawd. Blankenhagensee). Berlinka miała przeciąć jezioro w północnej części, widoczne są wysokie nasypy i fundamenty wiaduktów. Sam szlak w tym miejscu jest widoczny, ale całkowicie nieprzejezdny z powodu zarośnięcia drzewami. Przy drodze przecinającej szlak stoi tablica informacyjna.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kolejny przejezdny odcinek berlinki to Kümken- Eichforst (Kumki-Gajewko), mniej więcej od węzła Rosenfelde (Brzeźniak) do węzła Dramburg (Drawsko Pomorskie). Co prawda za samymi Kumkami wjazd jest zarośnięty, ale ominąwszy Zbrojewo…
Obrazek
… wjeżdża się znów na szlak.
Obrazek
Piknik na skraju drogi.
Obrazek Obrazek
Obrazek
Po drugiej stronie DW148 jest boisko w śladzie berlinki, a dalej znów las. Łącznie przejechaliśmy tym odcinkiem ok. 3km.
Obrazek
Po minięciu Zarańska (Sarranzig) wjechaliśmy na szutrówkę biegnącą szlakiem berlinki, ale po chwili odbiła na prawo i dalej jako droga pożarowa i rowerowa prowadziła równolegle wzdłuż. Na upartego możnaby próbować przecisnąć się tą przecinką, zresztą chwilę dalej wjechaliśmy na krótki odcinek przez las.
Obrazek Obrazek Obrazek
Dojechaliśmy do miejsca, gdzie miał być węzeł Falkenburg (Złocieniec), skrzyżowanie z drogą biegnącą na północ do Kołobrzegu i Koszalina. Prace ziemne są bardzo dobrze widoczne. Łącznie ten odcinek (nie licząc samego węzła) to około 11km.

Podjechaliśmy jeszcze w Złocieńcu (Falkenburg) zobaczyć budynek kierownictwa budowy (Straßemasterei). Nie było łatwo go znaleźć, wychodząc od jedynej wskazówki lokalizacyjnej, jaką było miasto. Długo szukałem na planie miasta i Google StreetView, ale się udało – budynek mieści się na obecnej ulicy Myśliwskiej pod nr 12.
Obrazek Obrazek
W porównaniu do starego zdjęcia widać, że zatynkowano miejsce, gdzie był herb Rzeszy. Obecnie jest do budynek mieszkalny.
Obrazek
Nocleg mieliśmy w Cieszynie (Teschendorf), w pałacu pochodzącym z początków XX wieku. Nie udało mi się znaleźć historii tego obiektu. W okolicy wsi widać kolejne ślady berlinki – nasyp oraz fundamenty pod wiadukt nad linią kolejową Falkenburg – Bad Polzin (Złocieniec – Połczyn Zdrój), obecnie przekształcona w ścieżkę rowerową (więcej na ten temat w kolejnym wpisie).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Ostatnio zmieniony czw lip 21, 2022 11:49 am przez marpie, łącznie zmieniany 1 raz.

Na górę
Post: czw lip 21, 2022 12:05 am 
Offline
Klubowicz
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw gru 13, 2007 10:02 am
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia
Dzień 3, poniedziałek 2.05.2022
Tuż obok wsi znajduje się dawna stacja kolejowa Teschendorf (Cieszyno), na nieczynnej linii kolejowej Grzmiąca-Kostrzyn. Odcinek Falkenburg – Bad Polzin (Złocieniec – Połczyn Zdrój) został otwarty w 1903 roku, a dalej było jak zwykle – zamknięcie linii w 1991, linia rozebrana 2001/2002 i przekształcona w ścieżkę rowerową. Opisywałem już likwidację kolei w Polsce w relacji z Prus Wschodnich w ubiegłym roku. Budynek stacji na szczęście ocalał, i został przekształcony w pensjonat.
Obrazek Obrazek
W samej wsi znajduje się ładny kościół. Niestety był zamknięty (jak większość kościołów w Polsce).
Obrazek
Wjechaliśmy następnie na krótki (ok. 2,5km) ale ciekawy odcinek berlinki prowadzący od wsi Teschendorf (Cieszyno) do drogi Skąpe-Rzepowo (Beatenhof-Reppow). Droga leśna prowadzi początkowo po nasypie berlinki, po ok. 1km skręca lekko w lewo i biegnie wzdłuż nasypu, aby po kolejnym kilometrze znów wrócić na szlak w miejscu, gdzie jest przepust nad rzeczką Memorusfort (Miedznik). W tym miejscu berlinka miała iść na wysokim nasypie.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kolejne ślady berlinki są niedaleko wsi Klaushagen (Kluczewo), gdzie autostrada miała nasypem przeciąć północno-wschodnie ramię jeziora Dratzig-See (Drawsko). Nasyp po zachodniej stronie jeziora jest dość zarośnięty – znajduje się mniej więcej w miejscu kępy trzcin pośrodku zdjęcia.
Obrazek
Z drugiej strony jeziora jest nasyp dostępny jedynie pieszo. Kawałek dalej jest leśna przecinka w kierunku Kolonii Kluczewo, ale nie zdecydowaliśmy się jechać (wąsko i chaszcze).
W samej wsi stoi ładny kościół.
Obrazek
Dalej za Kluczewem berlinka wiedzie głównie przez pola, więc jej ślad już jest niewidoczny, jedynie na starych mapach geodezyjnych. Dopiero za jeziorem Veltow See (Wielatowo) jest fragment przecinki przez las (około 3km).
Obrazek
Ostatni ślad po stronie Rzeszy jest od osady Linowo do mniej więcej węzła Baldenburg (dawnego PGR Biały Bór/Biały Dwór), skrzyżowanie z drogą gminną Biały Bór – Sępolno Wielkie. Tu przecinamy dawne nasypy…
Obrazek
… skrzyżowanie z obecną DK25 – widać wyraźnie szerokość pasa drogowego…
Obrazek
… i tu dojechaliśmy do końca śladu. Berlinka idzie dalej tą krótką drogą polną po lewej, dalej tylko zarośnięta przecinka. Ten odcinek ma ok. 5km.
Obrazek
Tak kończy się (na razie) przygoda z berlinką. Nie licząc odcinka DW142, przejechaliśmy od km 139 do km 295 (wg oficjalnego kilometrażu), czyli na odcinku 156km, łącznie około 30km po śladzie. Da się przejechać zapewne więcej, są ciasne przecinki przez las, albo można pokusić się o zwiedzanie hybrydowe, czyli pieszo-samochodowe (część ekipy wędruje, część zbiera autem za nieprzejezdnym odcinkiem).

Za Białym Borem w kierunku Szczecinka odwiedziliśmy jeszcze opuszczony PGR Przybrda. Świadectwo czasów (słusznie?) minionych, teraz kompletna ruina. Ciekawe, czy ktoś gospodaruje na ziemiach po upadłym PGR.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Za Szczecinkiem zwiedziliśmy kolejną wspaniałą ruinę, o historii jak wszystkie – pałac von Kleistów (był inny pałac tej rodziny dwa dni wcześniej) we wsi Juchow (Juchowo). Pałac rodzinny, przejęty przez PRL, więzienie, szkoła, przedszkole, osoba prywatna, ruina.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Następny przystanek był w Bornym Sulinowie. Na wjeździe wita nas oczywiście słynny grób z pepeszą. Wersji śmierci Iwana Poddubnego jest wiele, począwszy od omyłkowego starcia z polskimi żołnierzami, poprzez bohaterskie odparcie ataku na skład amunicji, skończywszy na zwyczajnej alkoholowej strzelaninie między sołdatami Armii Czerwonej i LWP/ludnością cywilną. Nie ma to znaczenia, ważne że jest pepesza bohatera na grobie. Propaganda ważniejsza od prawdy.
Obrazek
Same Borne Sulinowo wywarło na mnie zaskakujące wrażenie. Myślałem, że to będzie kolejne upadłe miasto poradzieckie, ale wygląda bogato, domki i ulice zadbane, ludzie uśmiechnięci. Co chwilę nowe prace deweloperskie przerabiające poniemieckie i później poradzieckie budynki wojskowe na apartamentowce.
Ale żeby nie było za dobrze, jest też porcja ruin. Oto Willa Guderiana, aktualnie na sprzedaż (po pożarze).
Obrazek
I chyba najsłynniejszy obiekt w Bornem, Dom Oficera, dawne kasyno Wehrmachtu. W rękach prywatnych, po częściowym pożarze (coś nie za dużo pożarów?)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Za Bornem są pozostałości Oflag II Gross Born.
Obrazek Obrazek Obrazek
Chcieliśmy jeszcze odwiedzić ruiny poradzieckiego miasteczka Kłanino, ale praktycznie wszystko jest już wyburzone. Został jeden budynek mieszkalny i jeden budynek Lasów Państwowych.

I na tym skończyła się wycieczka. Na berlinkę będę chciał wrócić jeszcze raz, żeby przejechać/przejść jeszcze więcej. Mimo sentymentów, po tym co widziałem, nie widzę szans na budowę jakiejkolwiek drogi po tym śladzie. Mimo, że omija miejscowości (nie trzeba budować obwodnic ani niczego wyburzać), to faktycznie prowadzi przez pustkowia, ponadto ślad kończy się w okolicy Miastka - nie ma dalej wydzielonych działek żeby połączyć np. z S7/A1. Może Niemcy w III Rzeszy widzieli potencjał turystyczny (bardzo gęsto umiejscowione zjazdy), niemniej jednak w kontekście budowy S6, trasy berlinki przeprowadzonej przez obecne tereny Natura 2000 i przyszłościowej demotoryzacji (vide mój pierwszy post w temacie), pozostanie ona reliktem przeszłości. Oby chociaż niektóre obiekty doczekały się statusu zabytków techniki, i taką ją będziemy odwiedzać. Bez wątpienia, trasa jest przepięknie położona, ale historia potoczyła się swoim torem. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to mogę przesłać na priv ślady gpx (pliki za duże do załączenia).

Kolejna wycieczka – Dolny Śląsk. Zaczynamy już w piątek po południu, 22 lipca. Relacji nie będzie na bieżąco, bo plan jest niesamowicie napięty. I znów jedziemy (częściowo) w większej ekipie – z Pawłem i Joasią Górasami. Obiecuję po powrocie sukcesywnie uzupełniać.


Na górę
 Tytuł: Re: Berlinka
Post: wt lis 28, 2023 8:56 pm 
Offline
nowy

Rejestracja: wt lis 28, 2023 8:49 pm
Posty: 1
Jeździłem Berlinka nie raz... Pamiętam ten stukot kół (mojego jeszcze wtedy malucha) jak w pociągu :)


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa UTC+01:00


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza phpBB.pl