WLD_Wlodi pisze:
Jak terenówka to Ford F350 albo Dodge RAM.
No chyba że ktoś chce kupic
samochód z napędem na 4 koła, to wtedy Nawara i inne te wszystkie pickupopodobne

Oooo tak, taki F350 - idealny do zabawy w terenie: poreczny, lekki, wszedzie sie zmiesci, ma blokady ... Ale pitolenie. F'y, RAM'y itp to sluza do zwozenia kukurydzy z pola, quada w las, skuter wodny na plaze itp.
Coffee - gdyby nie wyjazd do Holandii to bym sie swojego Wolfa nie pozbywal - bardzo zacny samochodzik, mimo ze cholernie ciezki i tylko 72KM to radzil sobie w terenie calkiem niezle. Nie tak dobrze jak Defender, ale niezle. Mi topornosc i klimat wojskowego G bardzo pasowala - plandeka (pelne cabrio na lato), zero wypasu, latwo umyc wnetrze (karcherem

) itp. Ale rozumiem, ze nie kazdemu pasuje. Czasami mozna ustrzelic dobra 460-tke cywilna w okoicach 20.000, ale za niezla sztuke trzeba dac 25-30 i w gore.
TreneR - mialem kiedys okazje pojezdzic kolegi Unimogiem. Bidulek musial auto sprzedac bo nie mial z kim jezdzic

Tam gdzie my przygotowanymi Land Roverami, G, Patrolami itp konczylismy zabawe to on dobiero sie rozgrzewal. Czad

Ale dojechac tym po asfalcie to masakra, predkosc przelotowa 60km/h i warunki jak w T34 pod ostrzalem
