Dorzuce trzy grosze.
Rowniez uwielbialem jazde samochodem; bylo tak, dopoki nie zaczalem jezdzic codziennie - czar szybko prysł
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Co prawda jezdzilem vanem, jako, powiedzmy, kurier dlugodystansowy, ale czesc tego co przedmowcy powiedzieli o kierowcach ciezarowek znam sam z mojej praktyki.
W vanie nie ma tachografu, wiec ponad 8 godzin jazdy sie zdarzalo, jak wracalem do domu to tylko spalem caly czas. Zycie monotonne i nieludzkie, kumple przestali mnie wyciagac na piwo...
Zadnego zwiedzania. Zadnych zdjec. Najwyzej czasem mozna fotke jakas na drodze ustrzelic, ale to trudniejsze i grozniejsze niz rozmowa przez telefon podczas jazdy.
A jak sobie radzisz z zasypianiem za kółkiem? Ja słabo. Nie wytrzymalbym w ciezarowce ograniczonej do 100km/h...
Praca za granica, w UK, to loteria.
Jedni słyszeli pochlebne opinie, inni nie.
Mieszkalem ze slowakiem, nie trafil najlepiej. Pracowal dla Hindusa, pod polskim superwisiorem. Hindus wymyslal coraz to nowe potrącenia z wyplaty (a praca legalna i podatki odprowadzane). Oszukiwanie na tacho i spanie w ciezarowce na porzadku dizennym. Oczywiscie sa urzedy, agencje, w ktorych mozna zglosic naduzycia i to powinno poprawic sytuacje. Chlopak niestety nie miał żadnego oparcia wśród kolegów z pracy. Pracowal z hołotą z Europy Cent/Wsch (zeby nie pokazywac palcami, bo generalizowanie jest ostatnio bardzo nie PC), a ci bardzo latwo zapominali o problemach i niedoli kiedy ich okrojona zapłata wpływała na konto i była dostatecznie duża żeby można się było schlać w weekend.
O co mi chodzi? Praca dla dobrego/złego pracodawcy to jedna strona medalu. Druga strona to życie z ludźmi, którzy łapią cię za nogi i wciągają do bagna z którego chcesz wyleźć.
Jezyk nie jest w UK tak istotny jak ludzie mowia, a dla pracodawcy-kretacza lepiej jak nie mowisz, bo sie nie bedziesz za bardzo skarzyl.
Rozmawialem z zroznymi polskimi kierowcami z UK i stosunek zadowolonych do niezadowolonych jest jak 1/4. Pytanie pozostaje, jak to wśród Polaków, ilu z tych niezadowolonych ma prawdziwe powody do niezadowolenia...