Przeczytałem dokładnie (nawet dwa razy) cały wątek ze wszystkimi postami i jestem przerażony. LUDZIE!! Zdajcie sobie w końcu sprawę że prowadzenie pojazdu to jak posiadanie odbezpieczonej broni - można zabić nawet niechcący!!!
Nie będę zabierał głosu w kwestii prawnej - nie mam do tego kwalifikacji. Mam za to wieloletnią praktykę i jeszcze żyję bo staram się myśleć za kierownicą a przede wszystkim kierować logiką i nie ufać nikomu - szczególnie jak jeżdżę małym skuterkiem po mieście. Prawko mam od 28 lat i 7-mio cyfrową liczbe przejechanych kilometrów. Nie uniknąłem w tym czasie kilku kolizji ale nie byłem ich sprawcą.
BECKER pisze:
wiele osób pouczało mnie, że w takiej sytuacji kierowca CC jest winny bo nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, TY byłeś na głównej on na podporządkowanej, nie ważnie, że wyprzedzałeś na skrzyżowaniu. W Twoim przypadku policja powinna dać Ci mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu a wina za kolizje powinna być po stronie CC...
Myśl co chcesz ale właśnie ludzie Twojego pokroju (osobę i cytat wybrałem losowo - proszę bez urazy)

i sposobu myślenia (raczej braku myślenia i wyobraźni) sprawiają że tyle jest śmierci na drogach. Podkreśliłem Twój cytat w miejscu największej głupoty. Nie dość że źle interpretujesz przepisy to jeszcze uważasz że Ty możesz popełniać wykroczenie (i nic się nie stało) - a inni nie. Zauważ że NAJPIERW Sprinter przekroczył przepisy i skutkiem tego ktoś inny zaskoczony sytuacją popełnił błąd i wykroczenie. Tak to oceniła Policja - jeden i drugi przekroczył przepisy więc współwina. Przyjęli (wygodnictwo?) takie rozwiąznie choć według mnie (ale nie znam wszystkich okoliczności) to winę ponosiłby kierowca Sprintera. Dlaczego? Proszę.
Oto argumenty.
1. Jeżeli droga podzielona jest na conajmniej 2 przeciwległe pasy
linią ciągłą to ustąpienie pierwszeństwa przejazdu przy włączaniu się do ruchu w prawo NIE DOTYCZY pasa ruchu z kierunku przeciwnego a tylko pojazdów jadących z lewej strony włączającego się do ruchu. Powinien tam stać również znak nakazu jazdy w prawo. Zatem NIE BYŁO wymuszenia pierwszeństwa.
2. Kierowca wyprzedzający
MUSI liczyć się z tym że znajdując się na pasie ruchu przeciwnego może pojawić się tam pojazd lub pieszy. Kierowca na tym przeciwnym pasie
MOŻE się liczyć z tym że pojawi się idiota wyprzedzający nieprawidłowo.
3. Pojazd znajdujący się na pasie ruchu dla pojazdów jadących z przeciwka jest obowiazany ustąpić pierwszeństwa tym pojazdom. Zbliżanie się do skrzyżowania i linia ciągła JEST ZAKAZEM wyprzedzania. Bo może się zdarzyć przypadek już opisany - lewoskręt niewidocznego pojazdu sprzed TIRa.
4. Manewr wyprzedzania należy wykonywać tak aby nie utrudniać poruszania sie pojazdom z przeciwnego pasa ruchu. W wypadku braku wolnego pasa ruchu przeciwnego obowiązuje ZAKAZ wyprzedzania. W Polsce jednak króluje wyprzedzanie nawet na 3-go z uwzględnieniem instynktu samozachowawczego kierowców jadących z przeciwka.
5. Należy jechać z taką prędkością aby można było zatrzymać pojazd dostosowywując prędkość do zaistniałych warunków. W innym wypadku prędkość jest nadmierna.
E300TD pisze:
Obrazek oddaje w 100% zaistniałą sytuacje.
Tak - pewnie. Szczególnie początek i koniec linii ciągłej na skrzyżowaniu (długości ok. 15 metrów proporcjonalnie do pojazdów). Przy takim rysunku nie ma o czym mówić tylko oskarżyć zarządcę drogi o nieprawidłowe oznakowanie.
Wszyscy uniewinniający Sprintera sugerują się tym rysunkiem. A linia ciągła powinna być w dół conajmniej do końca rysunku jak nie dalej. Więc Sprintera jak słusznie zauważył kolega
leopold pisze:
tam być nie powinno
Powiem więcej - po tej stronie linii przebywanie Sprintera jest absolutnie zabronione. A winny jest ten kto popełnia czyn zabroniony. CND.
Nilovitz pisze:
przestancie pieprzyc ze CC bylo winne, obrazek nie odda rzeczywistosci i raczej jest to przeklamanie i usprawiedliwianie sie goscia ze sprintera
Chyba właśnie taka jest prawda. Dlaczego - zainteresowanemu odpowiem króciutko operując cytatami.
E300TD pisze:
Oczywiscie zgadzam sie ze na skrzyzowaniu sie nie wyprzedza.
Dobrze że chociaż się przyznajesz.
E300TD pisze:
Ale wyjezdzajac z podporzadkowanej nalezy zachowac odpowiednia ostroznosc
Ale wyprzedzając należy zachować szczególną ostrożność i stosować regułę ograniczonego zaufania.
E300TD pisze:
i ustapic pierwszenstwa przejazdu.
Zgoda - ustąpić ale akurat nie Tobie. To Ty MUSISZ ustąpić bo jesteś w strefie dla Ciebie zabronionej.
E300TD pisze:
Gdyby cinquecento nie wyjechalo nie doszło by do wypadku.
Gdyby Sprinter PIERWSZY nie wyjechał na cudzy pas nie doszło by do wypadku
E300TD pisze:
tylko do złamania przepisu drogowego przeze mnie
ani nawet do złamania przepisu przez CC.
KOMENTARZ
Przepisy są tak sformułowane żeby "odstraszyć" od wszelkich działań mogących doprowadzić do wypadku i nakładają obowiązki oraz winę zawsze na obie strony choćby w postaci słynnego sformułowania o braku zaufania.
Przy cechach winy obustronnej (obaj popełnili wykroczenie) WINNY JEST ten który SPROWOKOWAŁ zdarzenie chyba że druga strona wykazała RAŻĄCY brak przewidywania, zaniedbanie lub działanie w złej wierze. A więc:
Kierowca Sprintera oprócz wykroczeń (przekroczenie linii ciagłej, wyprzedzanie w obrębie skrzyżowania, nadmierna prędkość) działał w złej wierze zakładając brak innych pojazdów na skrzyżowaniu. Wykazał także brak przewidywania nie przewidując zbyt krótkiej drogi na manewr wyprzedzania i możliwości pojawienia się innego pojazdu na skrzyżowaniu. Nie wykazał także braku zaufania do innych użytkowników - przecież TIR albo pojazd ewentualnie znajdujący się przed TIRem np motocykl czy rower mógł (TIR nawet bez kierunkowskazu) wykonać manewr skrętu w lewo. Razem conajmniej 3 wykroczenia i 3 błędy. Sprinter powinien chwilowo zaniechać wyprzedzania do czasu pojawienia się bardziej sprzyjających warunków dla takiego manewru (to już brak wyobraźni).
Kierowca CC wykazał się tylko ewentualnie nieprzestrzeganiem słynnego braku zaufania bo według przepisów nikt nie miał prawa w tym miejscu jechać "pod prąd" (linia ciągła) a "z prądem" nie było nikogo.
Będąć kierowcą CC bez wahania dochodziłbym odszkodowania od kierowcy Sprintera.
P.S. Z drugiej strony wyjeżdżanie na główną z drogi podporządkowanej poza obszarem zabudowanym przez ludzi bez wyobraźni stanowi zauważalny problem. Już kiedyś hamowałem w takiej sytuacji przy wyprzedzaniu aż totalnie spaliłem opony (dwie do wyrzucenia - auto bez ABS).
P.S. 2 Ciekawi mnie Wasza interpretacja hipotetycznej sytuacji powiązanej z powyższą:
TIR włącza lewy kierunkowskaz i skręca a Sprinter wyprzedza i w niego uderza (w tylne koła ciągnika).
Znam wyrok sądu w podobnej sprawie (2 instancje) bo jeden z moich kolegów uczestniczył w takiej kolizji.