No więc...
Jak może ktoś zauważył, od jakiegoś czasu rozglądałem się za jakimś kombiakiem z klimą. Stan rozglądania się mógł trwać jeszcze długo, ale trochę ku mojemu zdziwieniu nagle się zakończył - mianowicie zakończył się nabyciem sprzętu jeżdżącego, bez gwiazdki na masce, rozmiarów i wdzięku stodoły. No właśnie.
Nabyliśmy z Małżonką volvo 940, z silniczkiem volkswagena czyli 2,4 TD, manual. Kolor granat, wypas spory - choć dość typowy dla volvo - w czarnej skórze (bez boazerii), klimatronic, wszystkie szyby i szyberdach w prądzie i zydelki przednie grzane.
Jesteśmy po pierwszym remoncie przedniego zawieszenia, które obfitowało w luzy (niezawodny zakład Asko!). Z tyłu jest pod względem konstrukcyjnym coś w rodzaju ciężarówki i nie było tam nic do roboty.
W największy zachwyt wprawia mnie bagaznik, który już tylko schowkami pod podłogą przerasta, powiedzmy, punto. A między podłogą i dachem to można rozbić ze dwa namioty-chinki. W zachwyt wprawiają mnie też przednie fotele (kanapa z tyłu też chyba fajna, ale za mało się tam nasiedziałem jak dotąd, więc nie wiem).
W najmniejszy zachwyt wprawia mnie zawieszenie, ale po MB to już chyba tak musi być. Troszkę za twardo jakoś... tak stwierdziłem w sobotę na "nadwiślance" z Dęblina do Warszawy - fakt, że jechaliśmy prawie pustym samochodem. Oś tylna jest sztywna... na jakimś sprytnym systemie wahaczy, ale gdzie temu czemuś do beki!!! Problemem pozostaje trochę za duży luz na kierownicy, ale ten typ po tym przebiegu tak ma i zlikwidowanie tego zjawiska wiąże się z wymianą maglownicy, co podobno jest problemem z cyklu "cichy most do W123". Ale spokojnie do przeżycia. Ciekawe, jaki udział w tym odczuciu mają opony - ale z wymianą muszę trochę poczekać z przyczyn finansowych.
Silnik przyjemny, może całość mogłaby być trochę lepiej wyciszona, ale nie każdy wózek to baleron.
Generalnie o taki wóz nam chodziło - potrzebujemy wozić Tytuska i wstawiać wygodnie jego karetę do bagażnika (do beki wchodzi, ale trzeba się naszarpać i wstawić od góry, a tu tylko siup! i już. W sumie wolałbym balerona, ale znaleźć z podobnym wypasem i dobrą historią to ciężko i co najmniej o połowę drożej.
Jeszcze nie wiem, co zrobić z Kundlem, na razie będziemy nim dalej dojeżdżać do pracy (zalałem dziś pierwszą wiosenną porcję OR!
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
) i cieszyć się komfortem, sposobem prowadzenia i dźwiękiem silnika...
Trzymajcie kciuki za bezproblemową eksploatację stodoły i za szybki powrót na łono MB!
![[oczko]](./images/smilies/oczko.gif)
(Albo użytkowy w formie W124, albo poprzestaniemy w tej dziedzinie na volviaku i wyposażymy się w coś z chromowanym zderzakiem... ćśśś!)
Jak ktoś ma doświadczenia z tymi autami, to z góry dziękuję za światłe rady. Becker, zdje się masz 740? - szkoda że wpadło mi to w oko przy okazji wątku o kradzieży felg!
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
Współczuję, powodzenia w poszukiwaniach i egzekucji.
Pozdrawiam,