Z braku czasu i kaprysów pogody postęp w pracach nieco się spowolnił. Korzystając z niewielu wolnych chwil udało się nam zmusić Panią Bulgot, by ogarnęła się nieco i nie straszyła swoim wyglądem, każdego kto zawita do Jej "garażu". Jak wyglądały poszczególne etapy prac? Zapraszam do obejrzenia...
Bardzo długo walczyliśmy z Bulgoczącą Myszą, by zechciała nam oddać to coś:
Gdy udało się nam Ją przekonać, by nie zapeszać dalszych kłopotów z tym czymś, wzięliśmy się za regenerację tego czegoś, czytaj sprężarki klimy. Zaczęliśmy od wyczyszczenia z grubsza, by później nie brudząc się zbytnio, móc rozebrać kompresor i stwierdzić "co jest on wart".
Po dorobieniu "specjalistycznego" narzędzia...
... udało się, o dziwo bez zadnych problemów, ściągnąć sprzęgło elektromagnetyczne. Równie uwalone jak cały kompresor, jednak mimo to okazało się całkowicie sprawne.
Wnętrze sprężarki po zdjęciu pokrywy tylnej...
...i pokrywa do kompletu.
Widok po zdemontowaniu tylnych zaworów ssących i tłoczących oraz rurki olejowej:
Decydujący moment o tym, czy jest sens dalej rozbierać. Tak, gładzie cylindrów w idealnym stanie:
Chwilę później wszystko było rozebrane na części pierwsze:
Zawory tłoczące. Dziagnoza: zużycie szczątkowe, nadają się:
Z zaworami ssącymi było podobnie. Na zdjęciu widać dodatkowo: rurkę olejową, pakiet uszczelniacza czołowego oraz główny element pompy oleju:
Po bardzo dokładnym wyczyszczeniu wszystkich elementów, przyszła kolej na kąpiel w nitro, by wypłukać resztki starego oleju oraz wymiana wszystkich gumowych uszczelnień (o-ringów). Wszystko po to by dostosować sprężarkę do R-134. Zabieg ten wymaga zastosowania innego oleju (syntetycznego), który bardzo nie lubi się z mineralnym, który z kolei jest stosowany w układach przystosowanych do R-12. Po złożeniu, ale przed zalaniem nowego oleju przyszła kolej na pomiar szczelności. Nowy olej zostanie zalany po zmontowaniu całego układu klimy w samochodzie (z użyciem nowego zaworu rozprężnego i nowych przewodów), tuż przed nabiciem czynnika.
"Profesjonalne" stanowisko do testowania szczelności w całej okazałości. Tak pozostawiliśmy to ustrojstwo na miesiąc czasu. Próba szczelności udała się - brak spadku ciśnienia.
Nie chciało się nam czekać z założonymi rekoma na wynik testów szczelności, więc wzięliśmy się za antenę:
Ostateczny efekt:
Następnie przyszła kolej na regenerację mniejszych drobiazgów. Tutaj jeden z silniczków wycieraczek reflektorów. Wymagały one wymiany krańcówek i przesmarowania. Będziemy również potrzebowali styków do kostek przyłączeniowych, gdyż stare rozpadły się w trakcie odłączania.
Wentylator chłodnicy. Prawda że był czysty?
Tapicerka - stan bardzo dobry bez przetarć, dziur, jednak wymagająca bardzo dokładnego wyprania:
W międzyczasie Puchatą i Panią Bulgot odwiedziła ich starsza Siostra - Skrzydlaczka rocznik 1967:
Narzewnica wraz z parownikiem już jest na swoim miejscu. Zanim weźmiemy się za uzbrajanie instalacji podciśnieniowej i elektryki oraz...
...montaż dmuchawy (tego czegoś w kartonie na pierwszym planie)...
... postanowiliśmy podłączyć przewody klimy oraz sprawdzić szczelność. Oczekiwanie na wynik wykorzystaliśmy na inne ważne prace - zwrócilismy Pani Bulgot oczy.
Reaktor wymaga jeszcze doczyszczenia.
Dmuchawa już na swoim miejscu. Elektryka wstępnie zmontowana i sprawdzona. O dziwo obyło się bez usmażenia makaronu
Na zakończenie dwa zdjęcia miejsca, w którym pracujemy nad naszą Mercedes. To tutaj przybyło Jej ok. metra kwadratowego blachy, ubyło 5kg rdzy i 20kg. gumipasty.
CDN