w sprawach pierwszoseryjnej Włoszki nuda...
jako że remont blachy zakończony, nie będę Was zasypywał zdjęciami spektakularnych napraw połaci blach, z którymi rdza poradziła sobie w tylko sobie znany sposób...
teraz, jakiś czas po zakończeniu remontu blachy, mam wrażenie, że faktury za części nabywane do Włoszki zajmują mi więcej miejsca na półce, niż same części w aucie...
ostatnio nabyte i następnie zamontowane:
pompka przyśpieszacza zapłonu
regulator ciśnienia paliwa
zawór powietrza dodatkowego został poddany reanimacji, ponieważ nie ruszał się zupełnie. ani drgnął. zero. null
w czasie reanimacji (która okazała się być bezskuteczną) ułamany został fragment zaworka, na który przychodzi wąż prowadzący zassane powietrze do kolektora ssącego.
spawanie urwanego elementu w aluminium niespodziewanie przywróciło działanie bimetalu z nim zawartego.
zaworek po reanimacji i spawaniu w aluminium
zaworek rozgrzany na maxa zamyka się prawie zupełnie, więc jest już PRAWIE dobrze (z naciskiem na "prawie"). nie rozgrzałem wprawdzie silnika na maxa, ale przy dosyć gorącym (myślę, że ok 80 stopni) nadal słychać świst zasysanego powietrza przez ten zaworek.
powinien zamknąć się zupełnie przy temp. ok 80 stopni, prawda?
efekt montażu zakupionych części:
motor nie faluje praktycznie wcale. chodzi trochę nierówno ale to pewnie kwestia dobrej regulacji i ponownego sprawdzenia poprawności działania poszczególnych czujników, elementów, itp.
dławi się przy dodaniu gazu, po czym nagle wchodzi na bardzo wysokie obroty w momencie puszczania gazu.
czy to może być czujnik położenia przepustnicy?