KarolS1988 pisze:
To auto Krzysiek kiedyś sprzedał i teraz chce odkupić- prawda Krzysiek?
Tak, to moje auto, które zostało sprzedane w 2008 r. Po prostu czuję, że jestem teraz gotowy do posiadania takiego auta, zwłaszcza że kompletnie nie potrzebuję samochodu do jazdy na co dzień, a taki obecnie posiadam. Mercedes C-klasy 1.8 automatic, który stoi od dwóch tygodni w garażu umyty i nawoskowany to raczej niekoniecznie jest model do takiego głaskania i weekendowych przejażdżek.
howser pisze:
Nawet juz nie wspominam, ze nie jest wart połowe tej ceny którą oferujesz
KarolS1988 pisze:
Rozumiem sentyment, ale pdaruj sobie, za takie pieniądze znajdziesz coś lepszego, chyba że za połowę ceny ci sprzeda
george85 pisze:
Sentyment w tym przypadku można sobie oprawić w ramkę
i powiesić na ścianie.
Tak owszem, sentyment jest ogromny zwłaszcza, że model W 123 CE był moim marzeniem odkąd zachorowałem nieuleczalnie na Mercedesy, udało mi się spełnić to marzenie, gdy byłem 20-letnim gnojkiem bez kasy, z pełną głową pomysłów, które w dodatku próbowałem realizować od d... strony (historia z żółtymi tablicami). Inna sprawa, że dopiąłem swego i auto dzieli tylko przegląd od żółtych blach. Wykonałem sam (przy pomocy forum MB Silesia Club Poland za co serdecznie dziękuję) całą dokumentację, kartę ewidencyjną itd. Byłem tak blisko, a jednocześnie tak daleko by spełnić marzenie w 200%
Panowie, co do kwestii wartości auta, czy 2 ogniska poważnej korozji + tragedia pod cyrklami to naprawdę powód, byście traktowali to auto, które bądź co bądź oficjalnie jest zabytkiem ruchomym techniki traktować jako najgorszy
złom i
szrot Spójrzcie tylko na detale wnętrza? Czy naprawdę tak wiele jest tak gabinetowo zachowanych?
Obserwuję ostatnio rynek i zauważyłem, że ceny tych modeli naprawdę wzrosły
Ostatnio gościu sprzedawał za
8000 zł. egzemplarz, który był bardziej rudy niż zielony i BEZ wnętrza (wybebeszone do poskładania) Porównujecie moje eks CE z czymś takim? Ja już naprawdę nic nie rozumiem...