Dziś auto wróciło na drogę
Pod spodem parę zdjęć na szybko. Można zobaczyć nowe radyjko
Ze skrzynią biegów sprawa okazała się bardzo prozaiczna, nie wpadłem na to, bo sam bym to zrobił i zaoszczędził parę $$$. Okazało się, że najwyraźniej przywaliłem gdzieś miską olejową skrzyni i pogięła się na uszczelnieniu. Wyprostowali, wymienili uszczelkę, dolali oleju i wsio gra
Dziś wieczorem auto dostało też nowe opony na regenerowanych felgach. Generalnie, komplet wygląda jak nowy. Sprawa ciekawa. Spędziłem u wulkanizatora 2,5h (najstaranniejszy wulkanizator jakiego w życiu spotkałem i jednocześnie najtańszy. Polecam na całego). Po pierwsze, po prostowaniu 2 koła obyły się prawie bez ciężarków, a 2 pozostałe musiały dostać swój wianuszek. Facet spędził chyba po 20min nad każdym, żeby tylko uniknąć naklejania ciężarków od zewnętrznej strony (firmy regenerującej felgi natomiast nie polecam
). Po drugie, założył na auto prawy przód (wszystko gra), zakłada prawy tył a tu śruby za krótkie, bo łapią może na 3mm. Ja zgłupiałem, bo wiem że te felgi jeździły na tym aucie z tymi śrubami. Podczas piaskowania felg, oznaczenia stały się nieczytelne (znów nie polecam
) ale byłem pewny że wszystkie były identyczne. Ten sam rozmiar, ET i inne. Zaczęliśmy mierzyć felgi, suwmiarkami, linijkami i wszystkim innym co nam w łapy wpadło, wychodzą na identyczne. Jednak co się okazało. W jednej parze śruby po włożeniu w gniazda wystawały dokładnie 4mm więcej niż w drugiej parze, czyli było o tyle mniej felgi. Obaj zdębieliśmy, wszystkie 4 felgi są RIALa, wszystkie ten sam rozmiar, więc co producent miał na myśli, to chyba już tylko on wie. Niemniej jednak po paru roszadach kołami, wszystkie wylądowały na swoich miejscach i auto pojechało do domu na własnych kołach
Niestety wyszło parę innych spraw podczas jazdy, coś niemiłosiernie tłucze się w tylnym zawieszeniu. Sprawa priorytetowa. Poza tym pali się kontrolka hamulców, pewnie za mało płynu, tylko dlaczego skoro było dobrze. Dodatkowo jeszcze trzeba skończyć wnętrze, to będzie ciekawa zima.