MacDeer pisze:
Witam,
Pozwólcie, że się przyłączę do tematu. Mój znajomy będzie niebawem sprzedawał służbowego W124 200D rocznik 88 lub 89. Samochodem jeździ bez przerwy od nowości (ściągnął go ze Stuttgartu, do dziś ma te same numery rejestracyjne, chyba WUF coś tam), serwisuje go w ASO na Romera na Ursynowie ( też od nowości). Ma ok. 450 tys., bez remontu. Widziałem go zawsze z zewnątrz, ale podobno (nie mam powodu by nie wierzyć) dziaała w 100% bez zarzutu. Znajomy go nie sprzedał, bo twierdzi, że nie ma po co. Zastanawiam się nad kupnem, ale parę rzeczy mnie intryguje - słaby silnik (miałem beczkę 200D i wolałbym coś mocniejszego), biały kolor (rzecz gustu), no i obawa, że jeśli był tylko serwisowany to... No właśnie, czy nie okaże się, że za rok, dwa posypie się całkowicie?
Proszę o rady, zwłaszcza użytkowników "Balerona".
200d beczka a 124 to 2 rożne samochody, o ile beczka jest wersja spacerowa tak na 124 nie ma, co narzekać. Człowieku-całkowicie się posypie po roku??? to nie polonez ze po 4 latach od wyprodukowania ulega biodegradacji ( ekologiczny samochód no nie
) tylko te jest MERCEDES. Mój stryjek odkupił ode mnie, 124 która wozi piły, czasem drewno no i za bardzo nie dba. Samochód wygląda jak wygląda, ale jak się nim ostatni przejechałem to aż się zdziwiłem ze mimo takiej eksploatacji tak żwawo chodzi.
Jak koleś serwisuje w ASO i jest jedynym właścicielem, to nie patrz na licznik tylko na stan samochodu? Rok tez niema wiele znaczenia