Byłem, oglądałem i pipa... Umówiłem się z gościem, zajeżdżam na miejsce i pierwszy zonk. Auto nie odpala, bo siedzi akumulator...
. Uruchomiliśmy go ze start kabli, o dziwo zapalił. Patrzę na wskazówkę benzyny - leży... Mówię "podjedzmy na cpn, to wleję mu za pięć dych, żebym mógl się przejechać", na co facio mówi, że na moje ryzyko, bo nie ma ubezpieczenia
. Myślę noż kuźwa, facet chce sprzedać auto i nie można się nim przejechać?? No ale nic, pochodził chwilę, zagrzał się i sam przełączył się na podtlenek... Mówię to przejedźmy się na to moje ryzyko
, może policji nie będzie. Wyjazd na drogę, ja mu w gaz a tu... skończył się gaz i przełączył się na benzynę
Kuźwa, myślę z jakiej choinki ten kolo się zerwał... No ale nic jadę dalej, może nie stanie
Na drodze równej wszystko cacy, prowadził się ładnie, cicho w środku, most nie wyje, skrzynia zmienia gładko, jest ok. Dalej myślę, to zobaczę jak te 300 kunia jedzie. Dałem do deski i zdziwko. Nawet widziałem zdziwienie w oczach mojej kobiety... Auto poprostu nie jedzie:) Efekt taki, jakby ktoś zarzucił dwu tonową kotwicę, zero przyspieszenia, szapanie i prychanie:( Pytam gościa czemu nie jedzie a on nie ma pojęcia, bo chodził idealnie. Więc albo wiązka, albo układ zapłonowy albo przepływomierz albo jeszcze sto innych rzeczy... Więc nie pozostało nic jak zawrócić bo dalej to nie miało sensu a zawodników do pchania też miałem cieńkich
Co do samej budy. Środek w pięknym stanie, klima nie działa, reszta bajerów sprawna. Webasto coć nie chciało zagadać, nawet gość nie skapował, że je włączyłem. Te "ładne" koła za wielkie bo ocieralą o blachy. Przednie kielichy siadnięte, więc trzeba podkładki pod sprężyny i śruby od wahaczy trzeba wymienić na te z mimośrodowymi podkładkami, bo już koła się rozjeżdżają na zewnątrz.
Reszta auta ok. Rudej szmaty nie ma za dużo, doły drzwi tylko pod uszczelkami zardzewiałe. Błotniki o dziwo bez rdzy. Pewnie był lakierowany, zapomniałem miernika, więc na 100% nie powiem, ale wydaje mi się, że był lakierowany.
Zaproponowałem dyszkę ale gość powiedział, że mało, więc powiedziałem, żeby się zastanowił i dał znać bo ciężko będzie znaleźć amatora na taki wózek, który w dodatku nie jedzie:) Potem powiedział, że za 11,5 odda bez kół
No nic. szukam dalej, jutro jadę opatrzeć "piękne" E39 528 z LPG
Pozdrawiam