Wg opisu: manual, garazowany, APK badanie techniczne do 2018 (o niczym nie swiadczy w NL), "holenderski", wyceniony przez rzeczoznawce na 20kEUR (hihi), bez gazu (to na plus).
Co do aut z Holandii - bardzo trzeba uwazac. Wilgoc, sol i brak garazy = korozja. Czesto przypacykowana. Uslugi horrendalnie drogie, wiec auta tanie, z zalozenia nie moga byc zadbane mechanicznie ani blacharsko. Dokladna inspekcja niezbedna, na odleglosc bym nie kupil.
Teraz co do pytan:
1. modele z lewarkiem przy kierownicy roznia sie od modeli z lewarkiem w podlodze ... wlasnie lewarkiem przy kierownicy
I tyle. Skrzynie sa te same. Aha - na zegarach jest wskaznik wyboru trybu (przy automacie). Klient przy zakupie wybieral opcje.
2. co do lusterek - nie mam pewnosci, ale wydaje mi sie, ze lewe fabrycznie powinno byc na drzwiach. I z tego co pamietam, to zarowno lewe jak i prawe byly za doplata, wiec moze jest to gadzet dolozny pozniej?
3. lampy przednie - tak jak pisal Krzychu, USA vs Europa. Wersje USA mialy sporo odrozniajacych je gadzetow.
4. na co zwracac uwage? Na wszystko, jak przy starym aucie. Najdrozsze w naprawach beda: nadwozie, chromy, braki w bizuterii i pompa wtryskowa. Wniosek: kupowac jak najzdrowsze blacharsko, z dobrymi chromami, kompletna bizuteria (listewki itp.) oraz na gazniku.
Co do zon - coz, problem znany
Moja tez mi cos zaczela szurac o moich zlomach (a problem jest spory
). Niesmialo rzucilem, ze mam kumpli ktorzy nie zbieraja fur, za to regularnie na dziwki chodza. Od tej pory mam wzgledny spokoj z suszeniem glowy o kolejna fure. Ba, nawet jedna sztuka z podpisu jest zony (77 Monte Carlo).