Mnie dawno temu instruktor (jeszcze na polonezie) nauczyl zeby lewym pasem jechac tylko w czasie wyprzedzania albo jesli niedlugo bede skrecal w mysl zasady "niewazne jak szybko jedziesz, jesli ktos jedzie szybciej od ciebie to jestes zawalidroga" i stosuje sie do tej zasady do dzis.
Ale na autostradzie czesto dochodzi do sytuacji, ktore doprowadzaja do szewskiej pasji, np. jade spokojnie prawym pasem i widze, ze trzeba wyprzedzic TIR-a, rzut oka w lusterko, nic nie jedzie i wyprzedzamy ale z daleka sunie jakby nie bylo ograniczen predkosci jakies akwizytorskie autko i w momencie kiedy TIR jest juz w polowie wyprzedzony to widze we wstecznym, ze jakis rozjuszony synalek juz mruga dlugimi jakby to mialo przyspieszyc moj manewr albo co...
Zwykle nie biora pod uwage tego, ze ktos moze jechac zaladowany, ze nie ma pod maska V8, mysla, ze sa jedyni na drodze i reszta im po prostu przeszkadza.
Pare razy temperowalem goraca glowe wraz z kumatym kierowca TIR-a, ktory widzac sytuacje zwalnia, ja tez zwalniam i widzimy raz w lewym raz w prawym lusterku plastiq drivera jak sie miota bezradnie po drodze zeby jednak wyprzedzic
Kultura przede wszystkim, spokoj, opanowanie i plynna jazda to dla mnie wyroznik dobrego doswiadczonego kierowcy zas agresja, gwaltowne manewry i parcie aby jechac szybciej niz inni to domena mlodych i nieopierzonych. (wiekszosci z czasem przechodzi...
)