MB/8 Club Poland - Klub i forum miłośników samochodów Mercedes-Benz https://forum.w114-115.org.pl/ |
|
Berlinka https://forum.w114-115.org.pl/viewtopic.php?f=1&t=70829 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | marpie [ śr lip 20, 2022 11:56 pm ] |
Tytuł: | Berlinka |
Berlinka. Planowana od 1933 autostrada mająca połączyć Berlin z Królewcem, budowa rozpoczęła się jeszcze w tym samym roku jednocześnie z dwóch kierunków: od Berlina w kierunku wschodniej granicy III Rzeszy i od Królewca do Elbląga. Na temat planowanego przebiegu, oraz wyższości berlinki nad DK6/S6, ubito już dużo piany, w największym skrócie – autostrada miała najkrótszą drogą połączyć Berlin z Królewcem (stolicę Rzeszy ze stolicą Prus Wschodnich), a omijała miasta takie jak Köslin (Koszalin) czy Stolp (Słupsk), bo wówczas były to mało znaczące miasta odpowiadające mniej więcej dzisiejszemu statusowi powiatów. Po wojnie sytuacja się zmieniła i wygrała koncepcja S6. Tutaj dwie mapy niemieckie z 1940 i 1942, z zaznaczonym planowanym przebiegiem berlinki, polska mapa z 1945 i jedna mapa zrobiona na współczesnym podkładzie (aczkolwiek przebieg przez dawny „polski korytarz” to czysta spekulacja, bo takich planów nie było). A tutaj jest interaktywna mapa i można zobaczyć planowany przebieg berlinki (to, co zostało kiedykolwiek zrobione, aczkolwiek w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego nie ma żadnych śladów na mapach topograficznych). Obecnie istnieje odcinek 139 km w standardzie autostrady (A11/A6) od węzła Dreieck Kreuz Barnim do węzła Bäderstraße (Rzęśnica), później jeszcze 35km jako jednojezdniowa DW142 do skrzyżowania z DK20 w okolicach planowanego węzła Stargard-Freienwalde (Chociwel). Z drugiej strony istnieje odcinek od Królewca do węzła Elbląg-Południe: 40 km w Rosji, później 51 km jako droga jednojezdniowa S22 do węzła Elbląg-Wschód i 5 km jako S7 do węzła Elbląg Południe. Ponoć jeszcze do lat 70-tych planowano budowę berlinki po istniejącym śladzie (większość działek w śladzie berlinki jest wydzielona geodezyjnie i należy do Skarbu Państwa, w różnych jego formach – Lasy Państwowe, dyrekcje dróg itp.). Później było wiadomo co, a jak ruszyły na większą skalę budowy dróg w Polsce po wejściu do UE, to wygrała koncepcja przebudowy DK6 do standardu S6 – ostateczna decyzja zapadła gdzieś w latach 2007 – 2009 (ostateczny przebieg bliżej Kołobrzegu). Przede wszystkim dlatego, że DK6 biegnie w okolicy większych miast Pomorza, które berlinka omijała. Jak ktoś ma dużo wolnego czasu aby poczytać dyskusję na temat DK6 vs. berlinka zapraszam tu. Ale zostało zrobione dużo więcej, niż wspomniane wyżej odcinki. Na odcinku od węzła Stargard-Freienwalde do węzła Bärwalde (Barwice) i jeszcze dalej aż do węzła Baldenburg (Biały Bór) wykonana została znaczna część prac ziemnych (wykopy, nasypy) i sporo obiektów inżynieryjnych. Łącznie to około 120 km. Nawet na niektórych starych mapach topograficznych prace widnieją jako „Stara Autostrada”. Podobno w tym miejscu były nawet fragmenty nawierzchni betonowej, obecnie teren jest całkowicie zaorany. Na trop tych prac wpadłem kilka lat temu, nieoceniona okazała się strona https://www.berlinka.pcp.pl, do której odwołują się nawet niemieckie strony w Wikipedii. Bartosz poświęcił lata zgłębianiu tego tematu. Po kupieniu Grety zaczęła się rysować koncepcja przejechania niezbudowanymi odcinkami. Dużo czasu zajęła analiza map internetowych (głównie openstreetmap i geoportal), gdzie doskonale widać aktualny przebieg śladów po berlince, szczególnie na skali 1:10.000 lub dokładniejszej. Biorąc pod uwagę planowany schyłek motoryzacji (moim skromnym zdaniem elektromobilność do tego doprowadzi), berlinka raczej nigdy nie powstanie, zatem wycieczka offroadowa to jedyna szansa przejechania się po historycznej trasie, która powoli zarasta. Pierwszy planowany termin wycieczki to była majówka 2020 roku, niestety został on zawirusowany, podobnie jak majówka w 2021. Mapy były analizowane bez końca, gdzie da się dojechać, gdzie być może, a gdzie wcale. Ostateczny plan został zamknięty pod koniec marca tego roku, uwzględniał dodatkowe atrakcje na trasie – ale o tym później. Do naszej wycieczki z Marzenką dołączył się Paweł Góras, po wysłuchaniu wielu historii o berlince i planów wycieczki. Wyruszyliśmy w sobotę 30 kwietnia, z planem na 4 dni, i zamiarem przejechania możliwie najwięcej po istniejącym śladzie berlinki. |
Autor: | marpie [ śr lip 20, 2022 11:57 pm ] |
Tytuł: | Berlinka - dzień 1 |
Dzień 1, sobota 30.04.2022 Pierwszym przystankiem na trasie był Pałac Cetuń. Zbudowany w neogotyckim stylu w XIX w., z czterema wieżyczkami na rogach, ocalał jako jeden z nielicznych na ziemiach zachodnich. Od 1983 roku mieści się tu Dom Pomocy Społecznej, dlatego nie było co zwiedzać i tylko zrobiliśmy zdjęcia z zewnątrz. Zaraz za Cetuniem wjechaliśmy na DOL Mostowo, w ciągu DW168. Zdjęcie oczywiście nie nasze, ale pokazuje ładnie cały DOL – my jechaliśmy „od dołu”. Kolejnym punktem trasy było Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku. Tutaj już dołączył do nas Paweł Góras. Muzeum zlokalizowane jest w magazynach zbudowanych na początku lat 70-tych, w których, wbrew temu co zawsze wmawiali nam czerwoni generałowie rządzący PRL-em, były składowane głowice jądrowe Armii Czerwonej. Co więcej, wg słów przewodnika, niektóre głowice taktyczne były w dyspozycji LWP. Bunkry były przewidziane na całkowitą autonomię, miały podłączenie do kanalizacji i własne agregaty prądotwórcze. Te znane mapy pozyskane z IPN pokazują planowany atak Układu Warszawskiego na NATO. Jest też mało znana historia z roku 1983, kiedy świat stanął na krawędzi III Wojny Światowej (atomowej). A tutaj tablica z ocenami za „wypełnianie żołnierskich obowiązków”. Wyższa kadra oficerska nie przykładała się najlepiej do nauki (z przedmiotu „Ustawy SSSR” tylko 4). Po wyjeździe z Podborska wjechaliśmy do wsi Groß Dubberow (Dobrowo), gdzie stoją ruiny pałacu Von Kleistów z XIX w. Tym razem historia budowli jest już bardziej klasyczna dla ziem zachodnich – po wyjeździe Niemców w pałacu był PGR, później szkoła, następnie przeszedł w ręce prywatne i stał się ruiną. Obecnie, po bezpotomnej śmierci właściciela (muzyka i biznesmena polsko-kanadyjskiego pochodzenia z Toronto – Michaela Johna Oczko), przeszedł na własność gminy, która od ponad 10 lat poszukuje nowego właściciela. Pałac jest niestety w całkowitej ruinie, zwalona jest część stropów i dachu. Dodatkowo, jak większość pałaców i zamków w tym rejonie, jest zlokalizowany w miejscu całkowicie niekomercyjnym. Czeka go zatem taki sam los, jak pozostałe – będzie popadał w coraz większą ruinę, bo szans na odbudowę nie ma żadnych. To, co było zaletą dla pierwotnych właścicieli, bogatych posiadaczy ziemskich, czyli posiadłość na odludziu, w pobliżu majątku, teraz jest dla tych obiektów przekleństwem. Położenie w niekomercyjnej lokalizacji powoduje, że nieopłacalne jest przekształcenie takiego obiektu w hotel, pensjonat, czy ośrodek eventowy. Za mało jest też bogatych Polaków, którzy kupili by taki pałac na własną posiadłość, a np. na dom opieki brakuje inwestorów i pensjonariuszy (nadal jesteśmy za biedni). Kilkanaście kilometrów dalej, we wsi Koseeger (Kozia Góra) są kolejne pozostałości po pałacu – tym razem rodziny von Podewils. Ten obiekt ma jeszcze jakieś szanse – po klasycznej historii (Niemcy – PGR – ruina), obecny prywatny właściciel prowadzi jakieś prace. Co prawda pałac zlokalizowany przy dawnej DK6, obecnie DW162 (po otwarciu S6 znacznie dalej na północ), nie leży już w głównym ciągu komunikacyjnym Koszalin-Szczecin, ale może ma jakieś widoki na przyszłość. Na nocleg zjechaliśmy nad Jezioro Miedwie (Madüsee), do Zieleniewa (Grünhof) – do miejsca polecanego przez naszego kolegę z KZMP, Andrzeja Nocena (skądinąd teraz już wiem dlaczego jego rajdy mają w nazwie „miedwiański”). Samo Jezioro Miedwie jest bardzo ciekawe, piąte co do wielkości w Polsce, a jego dno jest na głębokości prawie 30m poniżej poziomu morza, co czyni je największą kryptodepresją w Polsce. Nocowaliśmy w sympatycznym miejscu – Zakątek. Ciekawie rozwiązane, bo każdy pokój ma osobne wejście z zewnątrz, sympatyczna obsługa (i przyjacielski pies), dobre jedzenie. Polecamy. Natomiast byliśmy zdziwieni tym, że praktycznie wszystkie lokale były już o 20 pozamykane, i w zasadzie nie było turystów – a przecież to był początek majówki z ładną pogodą. Jeszcze dwa wyjaśnienia dotyczące tej relacji (i nie tylko). Dlaczego używam niemieckich nazw? Używam ich w kontekście miejsc i wydarzeń historycznych – jak np. opis pałaców czy węzłów na berlince. To, że w 1945 zmieniły się granice, nie miało żadnego wpływu na te miejsca czy też wydarzenia, stąd też moim zdaniem używanie nazw historycznych jest uzasadnione. I po drugie, dlaczego używam określenia „ziemie zachodnie” zamiast „Ziemie Odzyskane”? Dlatego, że moim zdaniem polskość na tych terenach była tak znikomo obecna (jeżeli w ogóle), że nie sposób mówić o „odzyskaniu” tych ziem (inna sprawa, że konsekwentnie Kresy Wschodnie powinny być określane jako „Ziemie Utracone”). Inna sprawa, że jeżdżąc przez małe miejscowości i wsie miałem wrażenie nadal utrzymującej się jakiejś tymczasowości. Tak jakby obecni mieszkańcy nadal nie byli u siebie. Owszem, to są tereny biedne, po upadku PGR-ów, ale biednie jest też na wsiach na Lubelszczyźnie czy w świętokrzyskiem (gdzie byliśmy 2 lata temu), tam jednak jest biednie ale zadbanie. A tutaj trochę jest tak, że „zawaliło się, niech leży” – tak jakby obecnym właścicielom nie zależało, bo nie czują się u siebie. Mam nadzieję, że nikogo tymi wywodami nie uraziłem. |
Autor: | gabinetzabiegowy [ wt lis 28, 2023 8:56 pm ] |
Tytuł: | Re: Berlinka |
Jeździłem Berlinka nie raz... Pamiętam ten stukot kół (mojego jeszcze wtedy malucha) jak w pociągu |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC+02:00 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited https://www.phpbb.com/ |